Statystyki wakacyjnych tragedii nad wodą przerażają. Od początku czerwca w woj. lubuskim utonęło aż 11 osób. Niestety wiele osób prowokuje los do tragedii pływając pod wpływem alkoholu i wybierając do tego jeszcze niestrzeżone kąpieliska.
Ostatnio do tragedii doszło w sobotę, 24 lipca. W jeziorze w Wędrzynie utonęło dwóch mężczyzn w wieku 42 i 46 lat.
Również w sobotę z jeziora Sławskiego zostało wyłowione ciało kobiety. W Dąbiu wyłowiono ciało mężczyzny.
Do tragedii doszło również w czwartek, 22 lipca, na jeziorze w Bronkowie (pow. krośnieński). Mężczyzna wszedł do wody i zniknął. Strażacy wyłowili jego ciało.
Czarna statystka przeraża. – Od początku czerwca utonęło już 11 osób – mówi podinsp. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.
O bezpieczeństwo wypoczywających nad wodami w regionie dbają lubuscy policyjni wodniacy, którzy od dawna monitorują zachowania kąpiących się osób. – Policjanci kontrolują kąpieliska, obserwując zachowanie osób odpoczywających na plażach, przebywających w wodzie, a także korzystających z wodnych środków transportu – mówi podinsp. Maludy.
Podczas wakacji wielu młodych osób pozwala sobie jednak na chwilę beztroski i luzu, co w szczególności nad wodą może być bardzo niebezpieczne, a nawet skończyć się tragedią.
Woda nie wybacza i w wielu przypadkach nie daje drugiej szansy.
Policja radzi wybierać kąpieliska strzeżone. – Nie przeceniajmy swoich możliwości pływackich, asekurujmy się obecnością innych osób czy bojką – radzi podinsp. Maludy.
Nigdy nie wchodźmy do wody po alkoholu. Nawet jego niewielka ilość w połączeniu z wysoką temperaturą powoduje, że nasze reakcja na niebezpieczeństwo mocno się opóźnia.
Zwracajmy uwagę na osoby obok nas. Może się okazać, że ktoś będzie potrzebował pomocy. – Jeżeli będziemy w stanie mu pomóc to uczyńmy to, ale w granicach swoich możliwości – mówi podinsp. Maludy.