Cały czas trwają poszukiwania Bohdana Czerniaka z Rzeczycy. Przez 12 dni ogromne akcji nie natrafiono na żaden konkretny ślad po zaginionym. Jedyny trop wskazały przez psy i prowadzi do jeziora.
W środę, 27 lipca, w poszukiwaniach wykorzystano psy wyszkolone do szukania zwłok w wodzie. Psy przeczesały jezioro. – Na nic nie natrafiły – mówi asp. Marcin Ruciński, rzecznik policji w Świebodzinie. Jedyny trop wskazany wcześniej przez psy prowadził właśnie do jeziora.
Dno jeziora ma dwie warstwy. Muł o grubości miejscami ma nawet 7 metrów. Pod nim jest dno. To znacznie utrudnia poszukiwania, a strażacy mają bosaki o długości do 4 metrów. Jezior zostało dokładnie również przeszukane sonarem. On też na nic konkretnego nie trafił.
Policjanci, strażacy i mieszkańcy przeszukali dokładnie teren w promieniu 15 km. Sprawdzono pustostany oraz piwnice. Na nic nie natrafiono.
Bohdan Czerniak ostatni raz widziany był przez mieszkańców Rzeczycy w piątek, 15 lipca. Ludzie widzieli go około godziny 13:00 w rejonie transformatora. Od tego czasu nikt już nie widział pana Bohdana.
76-latek z trudem porusza się o kulach. Przeszedł operację biodra. Nie mógł daleko zajść.
Cały czas obowiązuje alarm dla świebodzińskiej komendy policji. – Poszukiwania są prowadzone – mówi asp. Ruciński.