„Trasa śmierci” coraz bezpieczniejsza

– Ani jednej śmiertelnej ofiary wypadku na „trasie śmierci” od początku roku – mówią policja i prokuratura. Dotyczy to okresu od 1 stycznia do 8 maja b.r. W ubiegłym roku, w tym samym okresie, w wypadkach na tym samym odcinku drogi zginęło aż osiem osób.

Odcinek z Zielonej Góry do Nowogrodu Bobrzańskiego już dawno został ochrzczony „trasą śmierci”. Niechlubna nazwa wzięła się z powodu tragicznych wypadków. To spowodowało, że policja i prokuratura wzięły pod lupę odcinek do Nowogrodu Bobrzańskiego. Odbyły się liczne komisje na trasie z udziałem urzędników, policji i prokuratorów.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Zastanawiano się co zrobić, aby kierowcy nie zabijali się. Ustalono rozwiązanie i zaczęto wprowadzać je w życie. Pojawiło się nowe oznakowanie najbardziej niebezpiecznych odcinków. Ustawiono świetlne znaki z oznaczeniem prędkości. Mrugając jaskrawo są znacznie lepiej widoczne dla kierowców i bardziej zwracają uwagę na ograniczenia. – Jasno błyszczą, mrugają, faktycznie są widoczne – mówi Marta Falińska, studenta dojeżdżająca do Zielonej Góry. Namalowane nowe linie na drodze wprowadzając dłuższe odcinki z liniami ciągłymi i zakazem wyprzedzania. Na trasie niemal codziennie są patrole policji z radarami. Odcinek patroluje również policyjny ford mondeo z wideorejestratorem na pokładzie. Piraci drogi  dostają wysokie mandaty i punkty karne. – Od pewnego czasu na trasie rzeczywiście widać policję bardzo często sprawdzającą prędkość – mówi Grzegorz Suchowacki, przedstawiciel handlowy z Zielonej Góry. Widać to również w statystykach. Od początku roku do dziś, na trasie doszło do dwóch wypadków, w których rannych zostało pięć osób. – Nikt nie zginął – informuje podinsp. Mariusz Olejniczak z zielonogórskiej policji. W ubiegłym roku w tym samym okresie doszło do 14 wypadków, w których rannych zostało 31 osób. – Śmierć poniosio osiem osób – wylicza podinsp. Olejniczak.

Policja zapewnia, że to nie koniec działań związanych z bezpieczeństwem na drogach. – To priorytet Komendy Głównej Policji. Między innymi dla zapewnienia skutecznych działań podnoszących bezpieczeństwo na drogach, wydział ruchu drogowego w marcu tego roku zwiększył się do 50 etatów – mówi insp. Sebastian Banaszak, komendant miejski zielonogórskiej policji. Prace nad zapewnieniem bezpieczeństwa na odcinku Zielona Góra-Nowogród Bobrzański cały czas trwają. Jak informuje podinsp. Jarosław Tchorowski, w planach jest ustawienie na trasie fotoradaru.

Te wszystkie zabiegi policji i prokuratury były i są potrzebne. Tragedii i ofiar wypadków na odcinku w minionym roku nie brakowało. Jedną z ostatnich jest Marek z Żar. W grudniu ub.r.  renault 19, które prowadził pod Świdnicą staranowała przyczepa tira. Ciężko ranny mężczyzna wracał z pracy do domu, a trafił na oddział intensywnej terapii zielonogórskiego szpitala. Lekarze walczyli o życie Marka. Długo był nieprzytomny. Przeszedł kilka operacji. Udało się. Żyje. W styczniu Marka wybudzono ze śpiączki farmakologicznej. Nie pamiętał, że miał wypadek. Trafił do domu, i już w nim został. Całą dobę leży w łóżku. – Ma okropne odleżyny – pokazuje na zdjęciach mecenas Łukasz Markiewicz z Zielonej Góry, który sam zajął się problemem Marka i walczy o odszkodowanie dla mężczyzny. Sprawa wypadku pod Świdnicą jest jeszcze badana przez prokuraturę. Śledztwo trwa. Z pierwszych ustaleń policji wynika, że naczepa miała łyse opony. Kierowca nie powinien w ogóle na nich jechać.

Piotr Jędzura