Uratowali życie mężczyźnie w Zielonej Górze. Pierwszy raz przydał się defibrylator (ZDJĘCIA)

Wszystko wydarzyło się w sobotę, 23 marca, na ul. Wyszyńskiego. Doszło do nagłego zatrzymania krążenia u 39-letniego mężczyzny. Mężczyznę uratowali lekarz Karol Karaśkiewicz i kierowca autobusu MZK Michał Niemczynowski. Przydał się defibrylatora AED z autobusu MZK. W środę, 17 kwietnia, za skuteczną akcję podziękował Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry.

Michał Niemczynowski, kierowca autobusu MZK zauważył samochód, który stał na przystanku na ul. Wyszyńskiego. Zauważył, że mężczyzna w aucie stracił przytomność i potrzebuje pomocy. Natychmiast zaczął walkę o życie człowieka. Po chwili do akcji ratunkowej włączył się lekarz Karol Karaśkiewicz, specjalista kardiolog. Obaj panowie byli przypadkowymi świadkami zdarzenia.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Kiedy doktor Karaśkiewicz uciskał klatkę piersiową, M. Niemczynowski zatrzymał przejeżdżający nieopodal autobus MZK, z którego wyjął defibrylator AED. Urządzenie automatycznie rozpoznało rytm do defibrylacji i wykonało wyładowanie. Powrót krążenia nastąpił po przyjeździe karetki. Pacjent trafił na SOR. 39-latek wyszedł już ze szpitala. Żyje dzięki sprawnej akcji i defibrylatorowi AED.

W środę Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry, w urzędzie miasta podziękował obu panom za tak skuteczną akcję ratunkową.

Pomysłodawcą umieszczenia defibrylatorów AED we wszystkich autobusach MZK był radny Robert Górski, lekarz pogotowia ratunkowego. Dzięki temu dziś w mieście są już 152 urządzenia ratujące życie. Z tego 73 znajdują się w autobusach a reszta w budynkach na terenie miasta. Znajdziemy je m.in. w ratuszu czy urzędzie miasta oraz w szkołach. Koszt jednego waha się od 4 do 8 tys. zł. W ramach programu zakupu defibrylatorów AED przeszkolonych w zakresie pierwszej pomocy zostało już 2 tys. osób. W najbliższych latach mają się pojawić w mieście punkty z defibrylatorami oraz strona www z ich rozmieszczeniem.