Dziś zielonogórski Sąd Okręgowy skazał ośmiu mężczyzn odpowiedzialnych za uwięzienie i dręczenie Mirosława Cz. w Wichowie koło Żagania. Usłyszeli wyroki znacznie niższe od tych, o które wnioskowała nowosolska Prokuratura Rejonowa. Wszyscy opuścili areszty.
Zielonogórski sąd zadecydował, że Grzegorz Sz. spędzi za kratkami dwa lata. I to jest najwyższy wyrok, jaki został dziś ogłoszony. To na posesji Grzegorza Sz. doszło do uwięzienia Mirosława Cz. W dodatku skazany odegrał w zdarzeniu rolę kierowniczą, nawet nie będąc na posesji. On również uderzył Mirosława Cz informując go, że „pojedzie w daleką podróż”.
Dwa lata więzienia usłyszał również Rafał S. W jego przypadku sąd uznał, że kara zostanie warunkowo zawieszona na pięć lat. To dlatego, że zdecydował się pójść na współprace z prokuraturą. Na wysokość kary miał jednak fakt, że Rafał S. strzelał do ofiary z wiatrówki.
Lesław B. usłyszał wyrok półtora roku więzienia. Damian G. został skazany na rok i dziesięć miesięcy. On również strzelał do ofiary z wiatrówki. Podczas procesu zaprzecza temu mówiąc, że miał spuchnięte oko i dlatego nie mógł celować do poszkodowanego. Karę roku i czterech miesięcy więzienia usłyszał Zbigniew W. Sąd nie podzielił jego argumentacji, że w zdarzeniu był tylko kierowcą. Kamil Sz. dostał wyrok w wysokości roku i dwóch miesięcy więzienia. Mimo, że jego udział w zdarzeniu był mały, to jednak był na posesji i tak jak inni nie przeciwstawił się dręczeniu Mirosława Cz. Rok i dwa miesiące więzienia dostał również Lesław C.
Karol M. pseudonim „Siekiera” został skazany na rok i dziesięć miesięcy więzienia. Sąd zawiesił wykonanie kary na pięć lat. Dlaczego? Od samego początku Karol M. współpracował z prokuraturą i sądem. To jego zeznania obciążyły całą grupę. On sam swoją postawą przekonał sąd, że chce odciąć się od dawnego życia. Sąd to docenił.
Sędzia uzasadniając wyroki podkreślił, że zachowanie grupy jest naganne. Wyjaśniał, że dopuścili się uwięzienia człowieka i udręczenia go z szczególnym okrucieństwem. – Strzelali z wiatrówki wyrywając sobie ją, na spętanego rzucali hantlami i oponami – mówiła sędzia. Ganiąc stanowczo zachowanie skazanych sędzia podkreśliła, że do zajścia nie doszłoby gdyby nie rola ofiary, czyli Mirosława Cz. – Przyszedł na posesję okraść ją – mówiła sędzia dodając, że każdy ma prawo do ochrony swojej własności. To zadecydowało również o kwocie odszkodowania, sąd uznał, że skazani maja zapłacić Mirosławowi Cz. 30 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Mirosław Cz. żądał 150 tys. zł, co sąd uznał za kwotę „kosmiczną”. I ponownie zwrócił uwagę, że ofiara w Wichowie nie znalazła się z powodów towarzyskich, tylko z zamiarem włamania i kradzieży. – Inaczej ocenia się cierpienie dziecka, kobiety czy osoby, która zostałaby uwięziona bez żadnego konkretnego powodu – argumentowała sędzia.
Dziś sąd uchylił areszty wszystkim ośmiu mężczyznom. Członkowie ich rodzin przyjęli to oklaskami. Skazani słuchając wyroków uśmiechali się. Grzegorz Sz. zareagował szczerym uśmiechem. Kciukiem wskazując „OK” ucieszył się Damian G. Uśmiech na twarzy miał również Zbigniew W. Jedynie bez emocji pozostał Jarosław C. Sąd zaliczył im na poczet kar czas, który spędzili w aresztach. Większość kar mają więc już za sobą.