Wojewodowie przedstawili informacje o interwencjach strażaków i uszkodzonych budynkach w swoich regionach. Szef MSWiA Mariusz Kamiński podkreślił, że sytuacja po wichurach jest pod kontrolą, choć jeszcze wczoraj były obawy, że natura może nam bardziej zaszkodzić.
W poniedziałek, 30 września, w niektórych miejscach kraju wiatr osiągał w porywach prędkość do 100 km/h. W całej Polsce strażacy odnotowali prawie 6,6 tys. interwencji związanych z usuwaniem skutków wichur. Najwięcej zdarzeń, bo prawie 6 tys., dotyczyło usuwania połamanych drzew i konarów, natomiast ponad 600 to wypompowywania wody z piwnic zalanych obiektów.
Z danych strażaków wynika, że najczęściej interweniowali w Wielkopolsce (1001 razy), w województwie łódzkim (875 razy), na Mazowszu (754 razy), na Dolnym Śląsku (665 razy) oraz w województwie śląskim (657 razy). W działaniach brało udział prawie 34 tys. strażaków PSP i OSP oraz prawie 7,5 tys. pojazdów.
W miejscowości Nowy Nart w powiecie niżańskim na Podkarpaciu na przejeżdżający samochód spadło drzewo. Niestety na miejscu zginął 42-letni kierowca, a dwoje pasażerów zostało rannych. W całym kraju w wyniku wichur rannych zostało 18 osób, w tym 5 strażaków. Uszkodzonych zostało prawie 397 dachów, w tym na 246 budynkach mieszkalnych.
W kulminacyjnym momencie bez prądu było 295 tys. odbiorców. Energetycy na bieżąco usuwali awarie i na godz. 6.00 rano bez prądu w całej Polsce pozostawało 25 tys. odbiorców.
Wojewodowie zgłosili, że są gotowi do wypłaty pierwszych zasiłków do 6 tys. zł. Natomiast w przypadku uszkodzonych budynków m.in. zerwanych i uszkodzonych dachów będą pracowały komisje, które oszacują straty. Wojewodowie zapewnili, że są w stałym kontakcie ze starostami i wójtami na swoim terenie.