Do godz. 5.00 nad ranem w czwartek, 4 kwietnia, na miejscu pożaru hali po byłej fabryce mebli Sulechowie byli strażacy. Też policja zajmie się ustalaniem przyczyny gigantycznego pożaru. Wszystko wskazuje na podpalenie.
Pożar opuszczonego budynku fabryki mebli w Sulechowie wybuchł w środę, 3 kwietnia, około godz. 20:00. Wielka łuna ognia z pożaru widoczna była z odległości kilku kilometrów. Do tego deszł wieli słup dymu.
Pożar objął opuszczoną fabrykę mebli przy ulicy Kościuszki. – Z pożarem walczyło 14 jednostek straży pożarnej – mówi st. kpt. Piotr Kowalski, rzecznik straży pożarnej w Zielonej Górze. W tym dwie cysterny dowożące wodę. W środku pustostan palił się pozostałości mebli, a ogień wychodził przez dach budynku o wielkości 100 m na 50 m.
Pożar fabryki mebli w Sulechowie
O godz. 2:10 w czwartek pożar był już opanowany. Strażacy wrócili jednak na miejsce zdarzenia o godz. 3:00 po sygnałach od mieszkańców, że obiekt nadal może się palić. – Budynek był dozorowany do godz. 5:00 nad ranem – mówi st. kpt. Kowalski. Strażakom udało się uratować połowę hali. Reszta spłonęła doszczętnie.
– Przyczyna pożaru na obecną chwilę nie jest znana – mówi st. kpt. Kowalski. Jej ustalaniem zajmie się policja. Wszystko wskazuje jednak na podpalenie.
Nagrałeś wideo na trasie, zrobiłeś zdjęcie kolizji lub wypadku? Wyślij je na mail kontakt@poscigi.pl lub przez profil na facebooku poscigi.pl i twórz z nami portal poscigi.pl