Wiemy gdzie w Zielonej Górze wykopano kości znalezione w spalonym samochodzie (ZDJĘCIA)

Do zdarzenia doszło w niedzielę, 22 listopada. Strażacy gasili samochód w lesie w okolicach ul. Rycerskiej w Drzonkowie, dzielnicy Zielonej Góry. Po ugaszeniu w bagażniku znaleźli fragmenty kości ludzkich. Okazało się, że forda skradziono archeologowi, a kości zostały wykopane w Zielonej Górze.

Zielonogórscy strażacy dostali zgłoszenie pożaru samochodu. Ford fiesta palił się w lesie w Drzonkowie, dzielnicy Zielonej Góry. Strażacy zawodowi z OSP Racula i Sucha szybko dojechali na miejsce zdarzenia. Opanowali pożar samochodu i dogasili go.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Kiedy strażacy otworzyli bagażnik osobówki dokonali dziwnego odkrycia. W środku zostały znalezione elementy ludzkiego szkieletu. To między innymi żuchwa i oczodół. W spalonym samochodzie były również dwie łopaty oraz sprzęt do pomiarów.

Na miejsce została wezwana zielonogórska policja. Na miejscu długo były prowadzone czynności. Na miejscu pracował również wezwany biegły z dziedziny pożarnictwa. Tablice rejestracyjne spalonego samochodu zostały znalezione wyrzucone w lesie.

Zagadka kości w bagażniku została już wyjaśniona. – Ford został ukradziony archeologowi w Zielonej Górze i spalony w lesie – mówi prokurator Łukasz Wojtasik z zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Sprawca bądź sprawcy kradzieży forda są poszukiwani. Kości pochodzą z wykopalisk. – Archeolog prowadził prace na Placu Pocztowym – mówi prokurator Wojtasik. Wszystko wskazuje więc na to, że szczątki szkieletu pochodzą z wykopalisk na Placu Pocztowym.