Mecenas Robert Kornalewicz, obrońca Wiktorii, której prokuratura zarzuciła publiczne znieważenie prezydenta Andrzeja Dudy, złożył zażalenie na jej zatrzymanie przez policję. 20-latka została zatrzymana przez policjantów w pracy i przewieziona na komendę, a potem do prokuratury.
W czwartek, 2 lipca, w Nowej Soli odbył się wiec wyborczy prezydenta Andrzeja Dudy. Na wiec przyszli przeciwnicy i zwolennicy głowy państwa. Doszło do przepychanek oraz wyzwisk. Pod adresem głowy państwa padały niecenzuralne słowa. Wykrzyczała je również Wiktoria, 20-letnia nowosolanka, i zostało to nagrane przez dziennikarza. Po nagraniu sprawą zajęła się nowosolska policja.
Po Wiktorię policjanci „w cywilu” przyjechali do pracy. Tam zaskoczona kobieta została zatrzymana i przewieziona na komendę. Podstawą zatrzymania i doprowadzenia była obawa, że Wiktoria będzie zacierać ślady przestępstwa. Potem policjanci doprowadzili ją do prokuratury. W nowosolskiej prokuraturze rejonowej Wiktoria usłyszała zarzut publicznego znieważenia prezydenta Andrzeja Dudy podczas wiecu wyborczego. Przyznała się do winy i wyraziła skruchę. Tłumaczyła, że zrobiła to pod wpływem emocji tłumu. Niecenzuralne słowa pod adresem prezydenta Dudy krzyczał tłum przeciwników, krzyknęła też Wiktoria. Zapewnia, że jej zamiarem nie było obrażenie prezydenta. To były emocje. Teraz grozi jej kara do 3 lat więzienia.
Mecenas Robert Kornalewicz złożył zażalenie na zatrzymanie Wiktorii przez nowosolską policję. – Zostało ono dokonane z oczywistą obrazą przepisów postępowania karnego. Brakowało jakichkolwiek podstaw do tego zatrzymania, a w szczególności brak było realnej obawy zatarcia śladów ewentualnego przestępstwa przypisywanego mojej klientce – wyjaśnia mecenas Kornalewicz. Głównym dowodem jest film nagrany przez dziennikarza publicznego radia. Został on opublikowany na stronie rozgłośni oraz w wielu innych mediach. – Stanowi wystarczającą podstawę do postawienia zarzutów oraz będzie stanowić główną, jeżeli nie jedyną podstawę jej odpowiedzialności karnej – mówi mecenas Kornalewicz.
Adwokat dodaje, że nie sposób sobie wyobrazić to, jak jego klientka miałaby „zacierać” dowody, tj. w jaki sposób miałaby wpłynąć na nagranie, którym dysponuje policja. – Dla prawidłowego przebiegu postępowania wystarczającym było skierowanie pisemnego wezwania do stawiennictwa mojej klientki przed organami ścigania, które można było bez nieuzasadnionego pośpiechu wystosować w późniejszym terminie – wyjaśnia mecenas Kornalewicz.