Policjanci z komisariatu w Lubsku po otrzymaniu zgłoszenia zaginięcia schorowanego 46-latka przeczesywali ulice, lasy oraz dworce. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, bo funkcjonariusze bardzo szybko odnaleźli mężczyznę, który cały i zdrowy wrócił do domu.
W poniedziałek, 19 lutego, policjanci z lubskiego komisariatu przyjęli zawiadomienie o zaginięciu 46-letniego mężczyzny. Sytuacja była ciężka. – To osoba w ograniczonym stopniu zdolna do samodzielnej egzystencji – mówi nadkom. Aneta Berestecka, rzeczniczka policji w Żarach.
Według zgłoszenia jego najbliższych, miał wyjechać z domu rowerem i udać się do rodziny, do pobliskiej miejscowości. 46-latek jednak tam nie dotarł. W dodatku nie można było się z nim skontaktować. Rodzina najpierw sama go poszukiwała, a gdy nie dawało to skutku, o wszystkim powiadomiła policjantów.
Po otrzymaniu zgłoszenia funkcjonariusze natychmiast przystąpili do działania i zaangażowali się w poszukiwania. – Rozpytano znajomych i rodzinę, sprawdzono okoliczne sklepy, stacje paliw, dworce autobusowe i szpitale, przeczesywano tereny leśne, pobliskie miejscowości i drogi dojazdowe – mówi nadkom. Berestecka.
Czytaj też – Tragiczny finał poszukiwań. Służby odnalazły ciało 67-letniego mężczyzny
Działania zakończyły się szczęśliwie. Po niespełna trzech godzinach policjanci odnaleźli 46-latka całego i zdrowego na jednej z dróg w pobliżu miejsca zamieszkania i przekazali go szczęśliwej rodzinie.
Mężczyzna nie wiedział co się z nim działo i gdzie się aktualnie znajduje. – Tego typu sytuacje policjanci traktują zawsze bardzo poważnie i angażują się w najwyższym stopniu nie lekceważąc żadnego zgłoszenia – mówi nadkom. Berestecka.