Zielonogórscy policjanci wspólnie z policjantami z Nowej Soli, Świebodzina, prewencji oraz druhów OSP z Jarogniewic przez całą noc szukali mężczyzny, który z powodu choroby zgubił się i nie mógł wrócić do domu. W poniedziałek, 7 czerwca, około godziny 6.00 rano zaginiony odnalazł się w miejscowości oddalonej o 10 kilometrów.
W niedzielę, 6 czerwca, około godziny 23.00 dyżurny zielonogórskiej policji odebrał zgłoszenie o zaginięciu 63-letniego mężczyzny.
W akcji policja, strażacy i psy tropiące
Schorowany mężczyzna miał kłopoty z orientacją w terenie i oddalił się z terenu posesji około 21.00. – Rodzina po samodzielnych poszukiwaniach postanowiła zawiadomić policję. Z uwagi na stan zaginionego poszukiwaniom nadano najwyższą kategorię – mówi podinsp Małgorzata Barska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Ogłoszony został alarm dla policjantów z wydziału kryminalnego oraz II komisariatu. Do działań zaangażowani zostali także przewodnik oraz pies tropiący z komendy policji w Świebodzinie, patrol policyjny z komendy w Nowej Soli oraz druhowie z Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej OSP z Jarogniewic wraz z 3 psami tropiącymi.
Zauważyli zagubionego mężczyznę
Zapadła również decyzja o przeszukiwaniu lasu. – Wtedy na miejsce wezwano również pluton prewencji z komendy wojewódzkiej policji – mówi podinsp. Barska.
Całonocne poszukiwania zakończone zostały około godziny 6.00, kiedy na numer alarmowy 112 zadzwonił mieszkaniec miejscowości oddalonej o 10 kilometrów od miejsca zaginięcia i poinformował, że w pobliżu jego domu chodzi mężczyzna. Wyglądał na zagubionego i trudno było się z nim porozumieć.
Na miejsce pojechał patrol policyjny oraz wezwana została karetka pogotowia. To był zaginiony 63-latek. – Na szczęście oprócz drobnych zadrapań zaginiony nie odniósł większych obrażeń i mógł zostać przekazany pod opiekę rodziny – mówi podinsp Barska. W akcji brało udział 40 policjantów, 6 strażaków ochotników, 4 psy oraz 17 policyjnych radiowozów.
Poszukiwania schorowanych osób to priorytet
Poszukiwania zaginionych osób chorych, podobnie jak nieletnich traktowane są przez policję jako priorytetowe zadanie dla wszystkich służb. Jeśli podjęte działania w krótkim czasie nie przyniosą rezultatu, do poszukiwań mogą być wykorzystane policyjne psy, ogłoszony może również zostać alarm dla wszystkich policjantów z jednostki.
Takie poszukiwania, gdzie liczy się szybkie działanie i każda minuta, zawsze są dla policjantów trudne. – Jak sami mówią adrenalina dodaje im wtedy sił i pomaga się skoncentrować – podkreśla podinsp. Barska.
Z jednej strony czują napięcie i stres, ale jednocześnie radość i satysfakcję, że zdążyli na czas i pomogli człowiekowi w potrzebie. Na szczęście dla wszystkich historia znalazła szczęśliwe zakończenie.