Szczecińska prokuratura okręgowa prowadzi śledztwo pod kątem niemyślnego spowodowania śmierci szefa lubuskich antyterrorystów. Trwa ustalanie tego, co stało się podczas imprezy. Szefowie lubuskich komend oraz naczelnicy mogą już wyjechać z hotelu MSWiA w Świnoujściu.
Szczecińska prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci 47-letniego asp. szt. Adama Pawlaka, szefa lubuskich antyterrorystów. Policjant został znaleziony martwy pod hotelem MSWiA w Świnoujściu. Wyglądało na to, że wypadł z okna.
W hotelu było szefostwo lubuskiej policji. Po odprawie rocznej odbywała się impreza. – Zostało wszczęte śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci policjanta – mówi prokurator Joanna Biranowska-Sochalska, rzeczniczka szczecińskiej prokuratury okręgowej. Wszelkie ustalenia śledczych są na bieżąco weryfikowane. Nie ma też informacji o jakichkolwiek zarzutach.
Jak ustaliliśmy, uczestnicy odprawy dostali już pozwolenie opuszczenia hotelu. Wcześniej nie mogli tego zrobić.
Część uczestników odprawy w czwartek, 21 czerwca, z samego rana poddała się badaniu alkomatem. Jednak 11 wysokich rangą funkcyjnych policjantów odmówiło dmuchnięcia w alkomaty. Kilku nie chciało otworzyć drzwi od swoich pokoi. Wobec tych policjantów nie została jeszcze podjęta decyzja służbowa, bo nie było komendanta wojewódzkiego lubuskiej policji. Nieoficjalnie mówi się, że musieli oddać broń służbową. A to sugerowałoby zawieszenie w czynnościach. Z pewnością wkrótce może się to jednak zmienić. Insp. Krzysztof Sidorowicz od piątku, 22 czerwca, został pełniącym obowiązki szefa lubuskiej policji. Zastąpił odwołanego w czwartek z fotela komendanta insp. Jarosława Janiaka. Będzie mógł podjąć decyzje służbowe.