Zielona Góra. Pożar na Srebrnej Polanie od fajerwerków, a hydrant daleko

Do walki z pożarem przy działkach na Srebrnej Polanie zaangażowano 20 pojazdów straży pożarnej, 60 strażaków z PSP i OSP, drona a nawet samolot. Ogień ugaszono, ale prezydent Marcin Pabierowski idzie krok dalej i zamierza podnieść poziom bezpieczeństwa w mieście.

– Wyciągnęliśmy wnioski z tej sytuacji. Na pewno ważne są inwestycje w infrastrukturę przeciwpożarową. Już wcześniej zobowiązałem Zielonogórskie Wodociągi i Kanalizację do rozbudowy sieci hydrantowej, to zadanie jest realizowane – mówił prezydent Pabierowski na konferencji w piątek, 11 lipca. Dodał, „zareagowaliśmy także natychmiast na to, co się wydarzyło na Srebrnej Polanie. W trakcie akcji gaśniczej okazało się, że najbliższy hydrant był w odległości 800 metrów. Z niezrozumiałych dla mnie względów nie zbudowano instalacji bliżej działek. Dlatego w ciągu trzech dni po pożarze postawiliśmy nowy hydrant tuż obok ogrodów. Bezpieczeństwo przeciwpożarowe w Zielonej Górze jest dla mnie ważne, będziemy ściśle współpracować ze służbami i ulepszać naszą infrastrukturę w tym względzie”.

Prezydent pogratulował mieszkańcom oraz działkowcom ze Srebrnej Polany, za ich obywatelską postawę. – To była groźna sytuacja, w której wykazali państwo wielką rozwagę. Dziękuję za wasze wsparcie – mówił prezydent Pabierowski.

Przypominamy, że w ostatnich miesiącach miasto m.in. dofinansowało zakup samochodu ratowniczo-gaśniczego dla OSP Zawada, zmodernizowało „stary” pojazd OSP Sucha, dokończyło garaż dla OSP Jarogniewice i zakupiło sprzęt ratowniczy dla OSP Racula. – Skuteczność reagowania ochotniczych straży jest kluczowa w tego typu sytuacjach – podkreśla prezydent Zielonej Góry.

Zielona Góra. Pożar od fajerwerków

Okazuje się, że pożar przy Srebrnej Polanie wywołał 31-latek, który strzelał fajerwerkami w stronę lasu. Materiały pirotechniczne upadły na młodnik, przez co doszło do zaprószenia ognia. – Mężczyzna został zatrzymany i odpowie za swoje czyny przed sądem. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności – mówił mł. insp. Tomasz Szuda, komendant miejski zielonogórskiej policji.

– Straty przyrodnicze są olbrzymie, akcja gaśnicza również była kosztowna. Dlatego niech to wydarzenie będzie przestrogą przed nieodpowiedzialnym, lekkomyślnym zachowaniem. Każde posługiwanie się ogniem w takim terenie grozi wybuchem pożaru – wskazuje mł. insp. Szuda. I zapowiada, że policja wspólnie ze strażą leśną w dalszym ciągu będzie patrolowała tereny zielone w celu zapobiegania groźnym zdarzeniom.

– Apeluję do mieszkańców o rozsądek w korzystaniu z ognia – podkreśla mł. bryg. Łukasz Januszewicz, komendant PSP w Zielonej Górze. Anomalie pogodowe są coraz częstsze, susze hydrologiczne występują u nas od kilku lat. – Widzimy niepokojącą tendencję. W zeszłym roku mieliśmy 50 pożarów traw i lasów. W tym do lipca było już ich 70. A przecież warunki pogodowe mamy podobne. Straż pożarna poradzi sobie z narastającym problemem, ale bardzo wiele zależy od roztropności i rozsądku samych mieszkańców – mówił szef zielonogórskich strażaków.

mat. UM Zielona Góra