W środę, 18 września, w zielonogórskim urzędzie miasta zebrał się miejski sztab kryzysowy. – Sytuacja jest poważniejsza, niż jeszcze kilka dni temu przewidywały prognozy pogody Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – mówi prezydent Marcin Pabierowski.
Od 2015 r. Zielona Góra na odcinku 4,5 kilometra, graniczy z Odrą. W najczarniejszym scenariuszu rzeka może zagrozić sołectwom Jany, Zawada, Krępa i Stożne, które na bieżąco są monitorowane. Opracowano plan ewakuacyjny. Najbliżej rzeki znajduje się miejscowość Stożne. Mieszkańcy proszeni są o systematyczne śledzenie komunikatów powodziowych.
– Na bieżąco sprawdzamy i uzupełniamy stany magazynów powodziowych, gromadzimy worki z piaskiem, zabezpieczając wały przeciwpowodziowe – informuje Dariusz Mach, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w urzędzie miasta. Dyrektor Mach dodaje, że nie ma powodów do paniki, jednak „z drugiej strony nie możemy sobie pozwolić na lekceważenie żywiołu, bo konsekwencje mogłyby okazać się poważne”.
Prognozy pogody nie są tak optymistyczne, jak jeszcze kilka dni temu. – Do końca tygodnia musimy być gotowi – mówi dyrektor Mach.
Prezydent Marcin Pabierowski zapowiada regularny kontakt z zespołem specjalistów monitorujących sytuację powodziową. – Chcemy mieć pewność, że niczego nie przegapiliśmy i zrobiliśmy wszystko, co możliwe, żeby pomóc mieszkańcom. Najważniejsze dla nas jest bezpieczeństwo zielonogórzan – mówi prezydent Pabierowski.