W środę, 11 stycznia, w świetlicy wiejskiej w Niedoradzu zebrali się mieszkańcy oraz aktywiści zielonogórskiego Ruchu Miejskiego z Joanną Liddane na czele. Ich zdaniem w Niedoradzu podczas budowy drogi i ścieżki rowerowej zniszczono zabytkową aleję. Żądają wstrzymania prac, ale tymczasem zdecydowane większość mieszkańców ma dość bruku i chcą nowej drogi.
Sprawa dotyczy ul. Kochanowskiego w Niedoradzu. Trwa tam budowa nowej ulicy ze ścieżką rowerową. Ten fragment jest częścią wielkiej inwestycji rowerowej, która połączy Nową Sól z Zieloną Górą przez Otyń i Niedoradz. Będzie to bezpieczna droga dla rowerów.
J. Liddane tłumaczy, że zaalarmowali ją ludzie zmartwieni zrywaniem poniemieckiego bruku. Sęk w tym, że zdecydowana większość mieszkańców Niedoradza nie chce przedwojennej kostki brukowej i podczas konsultacji z władzami i projektantami uzgodniono, że nowa nawierzchnia jezdni powstanie z asfaltu.
Niech pani sobie zabierze ten bruk
Spotkanie w świetlicy J. Liddane zaczęła od obrony bruku w Niedoradzu. Kiedy jednak mówiła o budowie, zrywaniu bruku czy pytała o inny przebieg drogi, mieszkańcy Niedoradza wyraźnie sprzeciwiali się jej pomysłom. Podkreślali, że mają dość nierównej kostki i w końcu chcą nowej drogi z asfaltu. Zaznaczali, że kiedy ciężarówki jadą brukiem do pobliskiego przedsiębiorstwa, to w ich domach na stołach trzęsą się szklanki. – Niech pani sobie zabierze ten bruk – mówiło kilka kobiet.
Nie szukajmy zabytków na siłę
Mieszkańcy dopytywali skąd wzięło się stwierdzenie, że bruk jest zabytkowy. Głos zabrał Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry. – Szanuję wszystkich, ale nie szukajmy na siłę zabytków tam, gdzie ich nie ma – mówił włodarz Zielonej Góry. J. Liddane próbował przekrzykiwać prezydenta, ale jej się nie udało. – Już widzę te autobusy z turystami, zróbcie specjalne ławki, żeby Chińczycy czy Japończycy przyjeżdżali bruk oglądać, zejdźmy na ziemię – mówił prezydent Kubicki.
Trzeba usunąć betonowe płoty
Burmistrz Otynia Barbara Wróblewska wyjaśniała, że rozumując tak jak Ruch Miejski, to w całej miejscowości trzeba byłoby wprowadzić zmiany. – Na części ulic należałoby wtedy zerwać asfalt, a mieszkańcy powinni usunąć betonowe płoty, pozrywać nowe dachy i wstawiać tylko drewniane okna – mówiła B. Wróblewska.
J. Liddane uparcie stała przy swoim, nawet kiedy słyszała sprzeciw mieszkańców. – Pani tu przecież nawet nie mieszka – mówili ludzie na spotkaniu. – Mieszkam w okolicy – odpowiadała J. Liddane.
Gdzie był Ruch Miejski?
Radny Robert Górski zapytał gdzie był ruch miejski kiedy konsultowano projekt budowy nowej jezdni i drogi dla rowerów. J. Liddane próbowała przerwać radnemu Górskiemu, ale ten nie dał się przekrzyczeć. – To jest bardzo nie w porządku, kiedy inwestycja jest już realizowana, a ktoś próbuje ją wstrzymać – mówił radny Górski.
R. Górski przypomniał jak celowo wstrzymywano budowę ścieżki rowerowej z centrum Zielonej Góry do Ochli. – Ruch Miejski próbował wstrzymać budowę ścieżki wynajdując mech czy innego mszaka. Prace wstrzymano, a rowerzyści przez kilka miesięcy musieli jeździć niebezpieczną jezdnią między samochodami – mówił radny Górski. Sprawa skończyła się tak, że przyjechał specjalista z Poznania. Wystawił miastu rachunek na 2 tys. złotych, zrobił zdjęcia, a gałęzie z mchem… wciągnął w głąb lasu.
To tylko złośliwość
O to gdzie był ruch miejski kiedy trwały konsultacje zapytała również Beata Kulczycka, radna sejmiku woj. lubuskiego. – Gdzie pani była rok temu jak wpadła pani w konflikt z nami. Nie było pani na konsultacjach, a dziś uważam to za czystą złośliwość, że pani to robi – mówiła radna Kulczycka. Dodała że ścieżka i droga mają dla mieszkańców wartość ponadprzeciętną. – Oprócz ścieżki będą mieli tak naprawdę nową drogę – mówiła B. Kulczycka.
Mieszkańcy Niedoradza zaapelowali do J. Liddane, żeby nie składała wniosku o wpisanie bruku do rejestru zabytków.
Na koniec osoby, które chcą nowej drogi z asfaltu w Niedoradzu, zrobiły sobie wspólne zdjęcia dla wojewódzkiej konserwator zabytków. Ustawiło się do nich około 95 proc. uczestników spotkania.