Zielonogórzanin wziął 130 tys. zł kredytu. Pieniądze zabrali oszuści, a on… będzie musiał to spłacić

Do komendy miejskiej policji w Zielonej Górze zgłosił się 40-letni zielonogórzanin, który zawiadomił, że stał się ofiarą oszusta. Z jego relacji wynikało, że na telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika banku i poinformował, że ktoś chce zaciągnąć kredyt na jego konto. Dodał, że należy natychmiast temu przeciwdziałać.

Oszuści tak poprowadzili rozmowę, że mężczyzna sam złożył wniosek o kredyt w wysokości 130 tysięcy złotych, a następnie za namową oszustów wpłacił te pieniądze do wpłatomatu.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Niestety nie był świadomy, że jednocześnie przestępcy wypłacają je za pomocą przesłanych i zatwierdzonych przez niego kodów aktywacyjnych.

Ponadto przestępcy zażądali, żeby mężczyzna wpłacił także pieniądze, które ma na koncie. W sumie była to kwota około 150 tysięcy złotych. – Podczas tego procederu oszuści cały czas towarzyszyli swojej ofierze rozmawiając z nią przez telefon, tłumacząc to koniecznością zadbania o jej bezpieczeństwo – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze.

Gdy niczego nieświadomy 40-latek przelał wszystkie pieniądze, oszuści kazali mu wracać do domu a sami się rozłączyli. Gdy mężczyzna próbował połączyć się z nimi na jeden z numerów, z których do niego dzwonili, okazało się, że wszystkie są nieaktywne.

Zielonogórzanin wziął kredyt dla… oszustów

Wtedy zielonogórzanin zrozumiał, że został oszukany. Niestety refleksja przyszła zbyt późno. Zanim się zorientował, że padł ofiarą perfidnej manipulacji, stracił oszczędności, a dodatkowo będzie jeszcze musiał spłacać kredyt, w sumie około 150 tysięcy złotych.

Pamiętajmy, że oszuści ogarnięci żądzą pieniędzy nie cofną się przed żadnym sposobem ich zdobycia , dlatego nigdy nie przelewajmy pieniędzy na podane konta, ani nie korzystajmy z przesłanych internetowo linków. Jeśli ktoś informuje nas o tym, że na nasze pieniądze czyhają przestępcy, zakończmy rozmowę i sami zadzwońmy do naszego banku, a najlepiej o takim incydencie poinformować policję pod numerem 112.

Czytaj też – Tragiczny pożar. W domu zwęglone zwęglone ciało (ZDJĘCIA)

Pamiętajmy, że ani pracownicy banków, ani policjanci nie dzwonią z pytaniami o stan naszego konta czy zdolność kredytową i nie proszą o podanie danych dostępowych do kont bankowych. Takie dane są poufne i są wyłącznie naszą własnością, dlatego nie musimy ich nikomu podawać.