Do swoich ofiar zadzwonił mężczyzna i powiedział że jest pracownikiem banku, a nawet policjantem. Kobiety uwierzyły w historię. Jedna straciła 50 tys. zł, druga 22 tys. zł. Co gorsze, w telefonach wyświetliły się numery telefonów przypisane do banku oraz policji. Taki atak to spoofing.
Do kobiety w Gorzowie zadzwonił pracownik, który przekonywał, że ktoś próbował wypłacić z jej konta pieniądze i złożył wniosek o kredyt. To był oszust. Podszywając się pod obsługę banku poinformował ofiarę, że doszło do wycieku jej danych.
W „trosce” o gotówkę rzekomi pracownicy poinformowali o kolejnych krokach. Kobieta oczywiście wykonała instrukcji przekazywane przez oszustów. Tym samym za pomocą kodów blik oszuści wypłacili z jej konta 50 tys. zł.
W akcję włączył się również rzekomy policjant. Pieniądze miały znaleźć się na koncie kobiety w ciągu kilkunastu minut. Tak się jednak nie stało.
Oszuści łatwo zarobili 72 tys. zł
Kobieta wybrała numer, z którego miała połączenie. Okazało się, że dodzwoniła się na istniejąca infolinię jednego z banków. To właśnie tam została poinformowana, że doszło do oszustwa. Numer telefonu, z którego miał dzwonić policjant, był przypisany do jednej z jednostek. Kobieta zgłosiła się do prawdziwych policjantów i złożyła zawiadomienie.
Podobnie została oszukana 22-letnia mieszkanka Świebodzina. Straciła 22 tys. zł. – Ją również zmanipulował oszust podający się za pracownika banku – mówi asp. Marcin Ruciński, rzecznik policji w Świebodzinie.
Przestępcy podszywają się pod banki, instytucje, urzędy, firmy, a nawet osoby fizyczne. Wszystko po to by wyłudzić dane lub pieniądze. – Cyberprzestępcy używają narzędzi, które pozwalają dzwoniącemu podszywać się pod dowolnie wybrany numer – mówi kom. Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik policji w Gorzowie.
Metody działania oszustów sprawiają, że musimy zachować czujność i rozwagę. Nawet jeśli na telefonie wyświetla się numer bliskiej nam osoby pamiętajmy, że połączenie może być sfałszowane. – W razie jakichkolwiek wątpliwości warto je zakończyć i samodzielnie wybrać znany nam numer banku lub policji – mówi asp. Ruciński. Nie podejmujmy także gwałtownych decyzji dotyczących naszych oszczędności. Pośpiech i strach nie są najlepszym doradcą.