W czwartek, 3 maja, asp. Krzysztof Saleta w wolnym czasie zauważył dym wydobywający się z okna jednego z mieszkań bloku we Wschowie. Zaalarmował mieszkańców i wezwał straż pożarną. Z budynku ewakuowano 14 osób. Na szczęście w mieszkaniu, w którym się paliło, nie było lokatorów.
Wszystko wydarzyło się w czwartkowe popołudnie. W jednym z mieszkań doszło do pożaru. Wydobywające się z okna kłęby czarnego dymu zauważył asp. Krzysztof Saleta, oficer dyżurny wschowskiej Policji. Był w czasie wolnym od służby.
Policjant natychmiast zaalarmował mieszkańców o pożarze i zadzwonił po straż pożarną. W mieszkaniu, w którym się paliło, nikt nie odpowiadał na pukanie do drzwi i wołanie. Strażacy wyważyli drzwi do mieszkania, zlokalizowali źródło ognia i przystąpili do gaszenia.
W akcji gaśniczej uczestniczyły cztery zastępy straży pożarnej. Wschowscy policjanci zabezpieczali miejsce zdarzenia. Kierowali mieszkańców będących w budynku w bezpieczne dla nich miejsce.
– Na szczęście w mieszkaniu nie było lokatorów. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru było pozostawione włączone żelazko. Dzięki szybkiej reakcji policjanta i strażaków nie doszło do rozprzestrzenienia się ognia – mówi podkom. Maja Piwowarska, rzeczniczka wschowskiej policji.