Nastolatek Albert K. wyroku wysłuchał z opuszczoną głową, jego matka płakała. Sąd uznał, że Albert bijąc i kopiąc po głowie 60-letniego Bogusława nie chciał go zabić, ale godził się na to, że dojdzie do tragedii. Wyrok to 8 lat więzienia w zakładzie zapewniającym odwyk od alkoholu i narkotyków. Sąd ma nadzieję, że skazany czas w więzieniu wykorzysta ku przestrodze dla rówieśników.
Sąd w środę 18 stycznia uznał Alberta K. winnym pobicia, którego skutkiem były ciężkie obrażenia ciała i śmierć ofiary. Oskarżony uniknął tym samym skazania za zabójstwo. Zarzut zabójstwa postawił nastolatkowi prokurator.
Sąd uznał, że Albert K. uderzając i kopiąc Bogusława w głowę wiedział, że ciosy mogą doprowadzić do nieszczęścia. Kopał butem sportowym, a nie glanem czy traperem. To było jednym z elementów wpływających na łagodniejszy wymiar kary. Wpłynął na to również fakt, że Albert w chwili katowania sąsiada był pijany i naćpany amfetaminą oraz metamfetaminą. Z drugiej strony sędzia wyjaśniał, że Albert K. z pewnością wiedział jak zachowuje pod wpływem używek.
Obrona chciała uniewinnienia lub najniższego wymiaru kary za spowodowanie lekkich obrażeń ciała. Sąd uznał, że o tym nie może być mowy, ponieważ skutek pobicia Bogusława był tragiczny, śmierć. – Mężczyzna poszedł do sklepu i już do domu nie wrócił – mówił sędzia.
Prokurator żądał dla Alberta kary 25 lat więzienia. To zdaniem sądu zbyt wygórowana kara dla osoby małoletniej, która wykazała skruchę w sądzie wiele razy i sąd uznał ją za szczerą. Albert K. przeprosił swoich rodziców oraz rodzinę ofiary. Sąd zaznaczył, że przy 25 latach więzienia za pobicie ze skutkiem śmiertelnym, jak karać osobę małoletnią, która zabija z premedytacja.
Decyzją sądu Albert K. spędzi w więzieniu 8 lat. Na poczet kary został mu zaliczony niemal rok pobytu w areszcie. Ma on również zapłacić rodzinie ofiary 40 tys. zł zadośćuczynienia. Karę będzie odbywać w areszcie, w którym prowadzona jest terapia od narkotyków i alkoholu. Sąd ma również nadzieję, że Albert K. pobyt w więzieniu wykorzysta jak najlepiej, w formie przestrzegania rówieśników przed skutkami swojego nieprzemyślanego działania.
Albert K. wyroku wysłuchał z opuszczoną głową. Jego matka płakała. Wyrok nie jest prawomocny. Można spodziewać się apelacji obrony oraz prokuratura.
Obrona chciała uchylenia aresztu na czas apelacji. Albert K. powiedział, że chciałby spędzić trochę czasu z rodziną. Sąd uznał, że skazany ma zostać w areszcie między innymi z powodu wysokiego wyroku jaki właśnie został ogłoszony.
Do tragicznych wydarzeń doszło 27 stycznia w Chroborowie (pow. żagański). 19-letni Albert K., były uczeń Zespołu Szkół Tekstylno-Handlowych, stał z grupką znajomych pod sklepem. Albert był pijany i naćpany. 60-letni Bogusław Bartliński szedł do sklepu Mężczyzna został skatowany przez rosłego Alberta. Młody chłopak kopał 60-latka, zadawał ciosy pięściami w głowę. W szale uderzał głową Bogusława o krawężnik.
Pogotowie ratunkowe przewiozło skatowanego Bogusława do szpitala. Niestety, obrażenia głowy i mózgu były tak poważne, że 60-latek zmarł. Albert. K. sam zgłosił się na policję.