Brutalnie zabił syna w Sulechowie. Dostał 8 lat, a jest na wolności i do więzienia już nie wróci

Uderzał nożem w klatkę piersiową z taką siłą, że nóż w końcu pękł. Dopiero wtedy przestał zadawać ciosy.

Ryszard P. nie trafi za kraty za zabójstwo syna w Sulechowie, o co oskarżyła go świebodzińska prokuratura. Kasacja, która dawała szanse ponownego procesu została odrzucona. Ryszard P. jest wolny.

Wyrok zapadł 9 września 2016 r. Decyzją zielonogórskiego Sądu Okręgowego, 63-letni Ryszard P. z Sulechowa został skazany na 8 lat więzienia za zabójstwo syna Adama. Sąd uznał, że Ryszard P. działał z zamiarem bezpośrednim zabicia syna, o czym świadczy ilość ciosów oraz siła, z jaką zostały zadane Adamowi. Mężczyzna został skazany na 8 lat więzienia. Za kratami nie był jednak za długo. Został zwolniony przez sąd apelacyjny, który uznał, że Ryszard P. działał w obronie koniecznej. Nie ma więc mowy o zabójstwie. Prokuratura dążyła do kasacji, chcąc ruszyć z procesem od nowa. – Kasacja zakończyła się odrzuceniem, co ostatecznie zamyka drogę do skazania mężczyzny – mówi prokurator Zbigniew Fąfera,

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Do tragedii doszło w Sulechowie w lutym ub.r. w mieszkaniu kamienicy przy ul. Okrężnej. Ryszard P. opowiadał, że po powrocie z baru do domu zobaczył wannę obrzyganą przez jego syna Adama. Syn siedział w jego pokoju w fotelu. Wulgarnie kazał mu się „odpier…ić”.

Po chwili kompletnie pijany Adam miał wstać z fotela i z nożem w ręku ruszyć w stronę ojca. – Mówił, że zaj…ie mi kosę – opowiadał Ryszard P. przed sądem. Ojciec miał „śmiertelnie” wystraszyć się syna. – Zacząłem się cofać. Wiedziałem, że jak się obrócę to wbije mi nóż – relacjonował przed sądem tragiczne wydarzenia.

W pewnym momencie wystraszony o własne życie Ryszard ruszył do kontrataku. Popchnął pijanego syna na fotel. – Leżał z rękami rozłożonymi jak Chrystus na krzyżu – opowiadał w sądzie Ryszard P. Ojciec wyrwał synowi nóż z ręki. Nie uciekł z mieszkania, nie wyrzucił noża, nie wezwał policji tylko wpadł w furię i zaczął nożem zadawać ciosy pijanemu Adamowi.

Uderzał nożem w klatkę piersiową z taką siłą, że nóż w końcu pękł. Dopiero wtedy przestał zadawać ciosy. Adam leżał martwy w fotelu. Ostrze przeszyło serce. Ojciec poszedł palić papierosy i obmył się  z krwi w łazience. Zadzwonił na sulechowską policję informując, że jego syn nie żyje.

Ryszard P. nie powiedział policjantom, że to on zabił syna. – Nie potrafiło przejść mi przez usta, że zabiłem syna – zeznawał przed sądem. Potem również zapewniał, że to nie on jest mordercą. – To długo do mnie nie dochodziło, odpychałem to od siebie – mówił Ryszard P. przed sądem.