Do tragedii doszło w środę, 5 czerwca, na ulicy partyzantów przy komendzie miejskiej policji. W samochodzie najprawdopodobniej doszło do wybuchu paliwa w kanistrach. Kierowca spłonął.
Wszystko wydarzyło się w środę po godz. 16.00 na ulicy Partyzantów przy komendzie policji. Wszystko wydarzyło się w środę po godz. 16.00 na ulicy Partyzantów przy komendzie policji. – Usłyszałam huk, tak jakby coś wybuchło i zobaczyłam samochód stojący na jezdni cały w ogniu – mówi nam świadek wydarzeń.
Ludzie ruszyli na ratunek kierowcy. – Próbowałem otworzyć i gasić ale się nie dało… gaśnica samochodowa nie dała rady. Ogień był błyskawiczny – pisze nam jedna z osób, która próbowała ratować kierowcę.
– Byłam w aucie , dwa pojazdy dalej kiedy to auto wybuchło i stanęło w płomieniach. Wyrazy szacunku dla osób, które starały się wyciągnąć kierowcę z samochodu. Niesamowita odwaga i determinacja. Niestety nie można było otworzyć drzwi ani zbić szyby – pisze kolejny świadek. To mieli być policjanci, którzy wyszli po służbie z komendy.
Na miejsce dojechały wozy strażaków, kareta pogotowia ratunkowego oraz policja. Samochód był cały w ogniu. Kierowca zginął. Ciało zostało kompletnie zwęglone.
Wybuch w samochodzie w Zielonej Górze. Kierowca zginął
– W samochodzie były kanistry z benzyną – mówi st. kpt. Piotr Kowalski, rzecznik zielonogórskiej straży pożarnej. Samochód długo się palił. To wypalało się paliwo.
Ulicę zamknęła policja. Na obecną chwilę nie są znane dane kierowcy, ofiary wybuchy. Będzie to ustalać policja.
– Na miejscu jest grupa dochodzeniowa oraz prokurator. Trwa wyjaśnianie przyczyny oraz okoliczności w jakich doszło do tragicznego zdarzenia – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze.
Policja ma również bezpośrednich świadków wybuchu. Są przesłuchiwani.