W poniedziałek, 11 października, od rana ludzie przynoszą i zapalają znicze w miejscu tragicznej śmierci 4-latka na rogu ulic ul. 30 Stycznia i Armii Polskiej w Gorzowie. Dziecko na chodniku zabił kierowca chevroleta camaro. Po wszystkim porzucił samochód i uciekł. Trwa policyjna obława za sprawcą.
Kierujący bmw jechał ul. Armii Polskiej od strony ul. Borowskiego. Chciał skręcić w lewo w ul. 30 Stycznia. Wtedy nadjechał rozpędzony chevrolet camaro. Samochód uderzył w bmw. Po uderzeniu rozpędzone camaro wypadło na chodnik przy przejściu dla pieszych.
Na chodniku chevrolet camaro staranował 4-latka. Na koniec camaro uderzyło w ścianę kamienicy. Kierowca camaro wysiadł z auta i od razu ciekł z miejsca zdarzenia.
Na miejsce wypadku dojechały służby ratunkowe. Niestety 4-latek zginął. Dziecko nie miało żadnych szans przeżyci staranowania przez rozpędzony sportowy samochód. Maluch zginął na oczach ojca.
Ludzie byli zszokowani tym co się stało. Na miejscu – Ojciec trzyma dziecko na rękach, jest w szoku. To straszny, ściskający serce, tragiczny widok – mówili nam świadkowie, który byli na miejscu tragicznego zdarzenia.
Policja od razu zaczęła szukać kierowcy camaro. – Poszukiwania cały czas trwają – mówi podinsp. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. Świadkowie mówią, że to Krystian K. Mężczyzna narodowości romskiej mieszkający w okolicach miejsca wypadku. Jechał chevroletem z wypożyczalni.
W poniedziałek, 11 października, ma zostać opublikowany wizerunek poszukiwanego sprawcy śmiertelnego wypadku.