Kierowca forda zamiast jechać do najbliższego zjazdu, po prostu zawrócił na S3 koło Deszczna i pojechał świadomie pod prąd do Gorzowa. 20-latek stracił prawo jazdy i stanie przed sądem.
Wszystko wydarzyło się w piątek, 16 marca, na S3 koło Gorzowa. Patrol gorzowskiej drogówki zobaczył forda galaxy jadącego pod prąd. – Policjanci od razu zatrzymali samochód, żeby nie doszło do tragedii – mówi nadkom. Marek Waraksa, naczelnik gorzowskiej drogówki.
Za kierownicą forda siedział 20-latek. Jechał z okolic Gryfina do Gorzowa na kurs operatora wózków widłowych. Przejechał zjazd na wysokości ul. Kasprzaka i pojechał w stronę Deszczna. – Tam świadomie zawrócił i ruszył pod prąd w kierunku Gorzowa – mówi nadkom. Waraksa. Doskonale wiedział co robi. Starał się jechać pasem awaryjnym.
Gorzowscy policjanci zatrzymali 20-latkowi prawo jazdy. Przygotowali również wniosek o jego ukaranie przez sąd. – Zachowania kierowcy nie da się wytłumaczyć. To skrajny brak odpowiedzialności – mówi nadkom. Waraksa. Na szczęście po drodze nie doszło do tragedii.
We wtorek, 13 marca, kierowca renault jechał pod prąd drogą ekspresową S3 na odcinku na wysokości Jordanowa koło Świebodzina. Zderzył się czołowo ze skodą. 67-letni kierowca renault, sprawca wypadku, zginął na miejscu. 37-latka jadąca skodą, ranna śmigłowcem trafiła do szpitala.