Jak ustalił portal poscigi.pl, sąd w Międzyrzeczu nie aresztował pijanego sprawcy bulwersującego śmiertelnego wypadku. Mężczyzna jadąc oplem staranował 23-latka na motorowerze. Wydmuchał 3,3 promila alkoholu. Grozi mu kara do 12 lat więzienia. Nie trafił jednak do aresztu.
Do tragedii doszło w sobotę, 28 marca, w Międzyrzeczu. Kierujący oplem jadąc ul. Winnica omijał zaparkowany samochód. Wtedy staranował jadącego prawidłowo motorowerzystę. Na miejsce wypadku szybko dotarły służby ratunkowe oraz międzyrzecka policja. Niestety, 23-letni motorowerzysta zginął na miejscu. Sprawca śmiertelnego wypadku kierujący oplem by kompletnie pijany. Wydmuchał 3,3 promila alkoholu. Ledwo stał na nogach, bełkotał. Okazało się, że nie miał też prawa jazdy.
Policjanci z Międzyrzecza zatrzymali 30-letniego kierującego i wspólnie z Prokuraturą Rejonową w Międzyrzeczu w poniedziałek, 30 marca, wystąpili do sądu z wnioskiem o zastosowanie aresztu wobec 30-latka. Sąd jednak nie aresztował sprawcy śmiertelnego wypadku. 30-latkowi grozi kara do 12 lat więzienia.