Do zdarzenia doszło w czwartek, 25 maja, na ulicy Siedlickiej w Gorzowie. Ludzie głosili policji, że słyszą strzały. Na miejsce zjechało się kilka radiowozów.
W czwartek mieszkańców ulic Siedlickiej zaniepokoiły huki. Naliczyli ich przynajmniej pięć. Wystraszeni ludzie podejrzenie strzałów zgłosili policji. Ta, na niepokojące informację zareagował błyskawicznie. – Na ulicy pojawiło się kilka patroli. Był naprawdę dużo policjantów – mówi nam świadek zdarzenia.
Ludzie słyszeli strzały. Zjechała się policja
Okazał się, że nikt nie strzelał z broni. – Osoba, która została ustalona rzucała petardami – mówi kom. Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik policji w Gorzowie. Na tym sprawa się jednak nie zakończy.
Czytaj też – Śmiertelny wypadek koło Nietkowic. Osobówka wyleciała z drogi. Nie żyje jedna osoba, która wypadła z auta
Osoba, która rzucała petardami czy zaniepokoiła i postawiła na nogi patrole policji, musi liczyć się z konsekwencjami. – Będzie prowadzone postępowanie pod kątem zakłócenia porządku – mówi kom. Jaroszewicz. Sprawca może za to odpowiedzieć przed sądem.