27-letni mieszkaniec województwa pomorskiego rozbił kradzione bmw na autostradzie. Został zatrzymany przez dzielnicowego. Oprócz zarzutu paserstwa w tzw. recydywie odpowie on również za wewnątrzwspólnotowy przewóz narkotyków.
W poniedziałek, 20 lipca, na autostradzie A2 w kierunku Poznania, kierowca bmw stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w bariery energochłonne. Po uderzeniu wypadł z drogi. Pierwsi na miejscu zdarzenia pojawili się policjanci sekcji zabezpieczenia autostrady. Okazało się, że nikogo nie ma w aucie. Kierowca bmw uciekł.
Okazało się, że bmw została ukradzione w Niemczech. Dzielnicowy sierż. szt. Remigiusz Zachareń sprawdzał drogę krajowa nr 92. Na wysokości miejscowości Koryta zauważył młodego mężczyznę. Podczas rozmowy, początkowo próbował wmówić dzielnicowemu, że czeka na autobus, który nie przyjechał i dlatego jest zmuszony iść pieszo w stronę granicy.
Sierż. szt. Zachareń nie uwierzył. – Kontrola zawartości torby mężczyzny jednoznacznie świadczyła o tym, że był kierowcą bmw – mówi sierż. Klaudia Richter, rzeczniczka policji w Sulęcinie. Oprócz odzieży zabrudzonej ziemią i kluczyków od rozbitego pojazdu, w torbie policjant znalazł woreczek z marihuaną. 27-latek został zatrzymany. W środę usłyszał zarzuty paserstwa w tzw. recydywie oraz wewnątrzwspólnotowego przewozu narkotyków, do których się przyznał. Grozi mu kara do 7 lat więzienia.