19-letni Krystian Ł. i 17-letni Jakub Ć. napadli na stację benzynową we Wschowie. Krystian miał nóż i to on sterroryzował pracownika stacji. Jakub stał na czatach. Zrabowali 100 zł, wódkę i papierosy. Obaj decyzją zielonogórskiego sądu idą do więzienia. Mają też pokryć koszty procesu.
Była noc 5 maja br. Krystian Ł. i Jakub Ć. pojawili się koło stacji benzynowej przy ul. Moniuszki we Wschowie. Krystian miał nóż. Z twarzą zawiniętą szalikiem i w czapce na głowie wszedł na stację benzynową. Jakub został na czatach. Jego zadaniem była obserwacja okolicy, w razie czego danie znaku do ucieczki.
Kiedy Jakub obserwował okolice stacji benzynowej, w środku działał Krystian. Z nożem w ręku sterroryzował pracownika. Zażądał wydania pieniędzy. Dostał 100 zł. Wziął też dwie butelki wódki i papierosy. Po napadzie z łupem wartym w sumie ponad 164 zł obaj uciekli.
Do akcji wkroczyła policja. Zaczęły się poszukiwania sprawców napadu. W prasie pojawiały się zdjęcia z monitoringu stacji paliw. Kryminalni w dniu 17 maja zatrzymali Krystiana i Jakuba. Obaj trafili do aresztu.
W piątek, 28 października, przed zielonogórskim sądem okręgowym zapadł wyrok. Decyzją sądu 19-letni Krystian L. w więzieniu spędzi dwa lata. Jego 17-letni kolega za kratami spędzi 1,5 roku. Solidarnie mają zapłacić pokrzywdzonemu pracownikowi stacji benzynowej zadośćuczynienie w wysokości 500 zł. Obaj skazani mają również pokryć koszty procesu sądowego. Wyrok nie jest prawomocny.
Sędzia Diana Książek-Pęciak uzasadniając wyrok podkreślała, że sprawa jest bardzo poważna. – To nie był napad po chleb, ale po alkohol i papierosy – mówiła sędzia Książek-Pęciak. Obrona sugerowała, że Jakub nie wiedział o tym, że Krystian ma nóż i przy jego użyciu dokonał napadu. Sąd podkreślił, że analiza materiałów z monitoringu dowodzi inaczej. Jakub wiedział o tym, że jego kolega ma nóż.
Sędzia Książek-Pęciak uzasadniając wysokość kar zaznaczyła, że nie można mówić o tym, że nic się nie stało. Doszło do napadu z bronią w ręku, co jest zbrodnią. Kara musi być adekwatna do czynu. Surowość kary ma również wpłynąć na to, żeby osoby, które właśnie wchodzą w dorosłe życie zdały sobie sprawę z tego, co zrobiły. Właśnie dlatego czyn, którego obaj się dopuścili, nie zasługuje na wyroki więzienia w zawieszeniu stosując nadzwyczajne złagodzenie kary.
Sąd uznał, że skazani mogą ponieść koszty procesu. Starszy pracuje, a młodszy, jak zeznała babcia, dorabia sobie. W dodatku zaraz po napadzie nie stawili się na policji, która organizowała ich poszukiwania.
– Ważna jest sprawa związana z podziałem ról. Czy Jakub wiedział, że Krystian wziął nóż. To jest bardzo wątpliwe – mówi mecenas Kazimierz Pańtak, obrońca Jakuba. Ewentualna apelacja od wyroku jest uzasadniona od klienta. – Myślę, że trzeba apelować, bo są wątpliwości co do kwalifikacji czynu. Oczywiście jest to zbrodnia, tylko to jest człowiek, który ma dziś 17 lat, więc według prawa cywilnego jest nieletni. Kara ma mieć aspekt wychowawczy, ale mimo całego szacunku do systemu penitencjarnego, niestety wiezienia są kuźnią kadr przestępców – podsumowuje mecenas Pańtak.