81-letnia kobieta cierpiąca na zaniki pamięci nie wróciła z zakupów do domu w Gorzowie. Jej zaginięcie zgłoszono policji o 18.30 i natychmiast ruszyły poszukiwania. Zaginiona bardzo szybko została odnaleziona. Leżała na chodniku. Trafiła na obserwację do szpitala, groziła jej hipotermia.
Zaginiona 81-latka była schorowana. Cierpiała na zaniki pamięci. Wymagała stałej opieki. Ostatni raz widziana była we wtorek o godzinie 15.00 jak wychodzi z marketu przy ul. Mościckiego. Zawiadomienie zostało przyjęte po godzinie 18.30. – Szybko ruszyła procedura charakterystyczna dla tego rodzaju zdarzeń – mówi nadkom. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. Ruszyły poszukiwania prowadzone przez policjantów różnych wydziałów. Pół godziny od oficjalnego zawiadomienia i zaginięciu kobietę odnaleźli policjanci z gorzowskiej drogówki. Leżała na chodniku przy ul. Mazowickiej. Była wyczerpana. To niemal 4 km od miejsca zaginięcia. – Znajdowała się w hipotermii i szybko została przetransportowana do szpitala na Dekerta i przekazana w ręce medyków – mówi nadkom. Maludy. Szybka reakcja policjantów pozwoliły uniknąć najgorszego.
Takie zdarzenia to zawsze poważny test dla policjantów. Trzeba działać nie tytko w sposób dynamiczny ale i przemyślany. – Wychodzi również praca zespołowa bowiem do szybkiego dotarcia do osób zaginionych niezbędne jest wykorzystanie doświadczenia funkcjonariuszy wielu policyjnych pionów. Od oficera dyżurnego, przez policjantów kryminalnych, prewencji, sztabu, śledczych, przewodników psów, ruchu drogowego. Tak było i tym razem – wyjaśnia nadkom. Maludy.