Pogrom pijanych kierowców przez zielonogórska drogówkę. Nadal piją i jeżdżą

Czwartkowa akcja kolejny raz pokazała, że mimo poważnych konsekwencji, kierowcy nadal jeżdżą pijani.

Policjanci zielonogórskiej drogówki w czwartek, 15 lutego, w godzinę zatrzymali aż pięciu pijanych kierujących. To wynik akcji „Trzeźwy kierowca”. W alkomaty dmuchali kierowcy na drodze krajowej 27 na odcinku pomiędzy Zieloną Górą a Nowogrodem Bobrzańskim, oraz w Ochli.

W czwartek od godziny 5.00 z samego rana policjanci zielonogórskiej drogówki zaczęli działania „Trzeźwy kierowca”. Zaledwie w godzinę zatrzymali aż pięciu pijanych kierujących. Jeden z nich kierował mając ponad promil alkoholu. – W przypadku pozostałych zatrzymanych kierujących wartości alkoholu były nieco niższe – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Czwartkowa akcja kolejny raz pokazała, że mimo poważnych konsekwencji, kierowcy nadal jeżdżą pijani. Pewne jest, że zielonogórska drogówka nie przewie akcji i zaplanowała kolejnej, na najbliższe dni. Kontrole będą prowadzone w różnych miejscach i dzielnicach miasta. 

Zielona Góra. Wpadło pięciu pijanych kierowców

A co mówili zatrzymani kierowcy? Tłumaczyli się brakiem świadomości tego, że alkohol który pili dzień wcześniej jeszcze znajduje się w organizmie. Tymczasem w zależności od wypitej ilości alkoholu, czasu i predyspozycji, alkohol może się znajdować w organizmie nawet 24 godziny od jego wypicia.

Czytaj też – Zielona Góra. Pijany kierujący rekordzista wydmuchał trzy promile

Szacuje się, że prawie 80 proc. nietrzeźwych kierujących to osoby na tzw. kacu. Niewielu sprawców zatrzymanych za jazdę w stanie nietrzeźwości zdaje sobie sprawę z tego, że nie tylko ich zdolności motoryczne nie są na poziomie pozwalającym im kierować, ale że w ich organizmie nadal znajduje się alkohol.

Konsekwencje za jazdę po pijanemu są surowe. Kierujący, który wydmucha ponad pół promila alkoholu otrzymuje starciu prawo jazdy na czas nie krótszy niż 3 lata. Zapłacić też co najmniej 5 tys. zł grzywny i grozi mu kara do 2 lat więzienia.