Paweł Wysocki strażak OSP Sucha brał udział w gaszeniu pożaru w Castoramie. – Wchodząc do tego piekła, czułem się jakbym wchodził do świata znanego z horrorów – mówi druh Wysocki
Pożar w Castoramie wybuchł w środę, 26 kwietnia, po godz. 23.00. Kiedy na miejsce dojechały pierwsze wozy strażaków, gesty dym wydobywał się z marketu budowlanego. Czuć go było w wielu częściach miasta.
Przez gęsty dym strażacy długo nie mogli dojść do źródła pożaru. W końcu okazało się, że płoną materiały budowlane, w tym styropian w magazynie na podziemny parkingu. Całą noc strażacy walczyli z ciężkim pożarem.
Z pożarem walczył Paweł Wysocki, radny i strażak OSP Sucha. – Po raz pierwszy przekonałem się jak wygląda pożar w budynku wielkogabarytowym. Mimo, że zdawało mi się, że znam parking sklepu bardzo dobrze – mówi P. Wysocki.
Pożar w Castoramie w Zielonej Górze
Paweł podkreśla, że piekła pożaru nie da się opisać. Temperatura, zupełny brak widoczności, dźwięk pożaru, którego nie da się zlokalizować na pierwszy rzut oka sprawiały, że odwaga topniała wraz z plastikowymi meblami ogrodowymi, znajdującymi się wokół.
Czytaj też – Pożar Castoramy w Zielonej Górze. Wszystko w dymie (ZDJĘCIA, FILM)
– Wchodząc do tego piekła, czułem się jakbym wchodził do świata znanego z horrorów – mówi Paweł Wysocki, radny zielonej Góry i strażak OSP Sucha.
P. Wysocki zaznacza, że to były tylko cztery zejścia po kilkanaście minut, wydawały się godzinami.