Gorzowscy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, podejrzanych o wykonanie telefonu do sądu z groźbami wysadzenia budynku.
Alarm o rzekomym podłożeniu ładunku wybuchowego w siedzibie sądu przy ul. Chopina w Gorzowie spowodował działanie wielu służb. Po otrzymaniu zgłoszenia na miejscu błyskawicznie pojawili się policjanci, strażacy i służby techniczne. Pracownicy sądu zmuszeni byli opuścić budynek, a ich praca przerwana została na kilka godzin. – W wyniku sprawdzenia policjanci nie ujawnili w sądowym gmachu ładunku wybuchowego, ani żadnych innych niebezpiecznych przedmiotów. Podczas gdy policyjni pirotechnicy przeszukiwali pomieszczenia, ich koledzy z wydziału kryminalnego robili wszystko, by ustalić autora alarmu – mówi podkom. Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskiej policji.
Działania gorzowskich policjantów przyniosły skutek jeszcze tego samego dnia. Wykonywane ustalenia pozwoliły potwierdzić dane mężczyzny telefonującego do pracownicy sądu. – W czasie połączenia telefonicznego padły słowa zapowiadające eksplozję o określonej godzinie, co mogło świadczyć, że autorowi alarmu chodziło o przerwanie pracy sędziów i odwołanie rozprawy – mówi podkom. Konieczny.
Trop okazał się trafny. Zgromadzone informacje pozwoliły na wytypowanie dwóch osób mogących mieć udział w zdarzeniu. Ich zatrzymanie pozostawało kwestią czasu, jednak by tego dokonać policjanci musieli przemierzać okolice Gorzowa i sąsiednich powiatów. – Mężczyzn zatrzymano w poniedziałek wieczorem, w okolicy Strzelec Krajeńskich. W ręce policji wpadł 57-letni Zenon P. – z powiatu gorzowskiego oraz 34-letni Adam M. mieszkający w okolicy Krzeszyc – informuje podkom. Konieczny.
Na podstawie dotychczasowych ustaleń młodszemu z mężczyzn, 34-letniemu Adamowi M., przedstawiony został zarzut fałszywego zawiadomienia o podłożeniu ładunku wybuchowego. Okoliczności udziału w zdarzeniu drugiego z mężczyzn są ustalane. Sprawcy fałszywego alarmu bombowego grozi kara do lat 8 więzienia.
