Straż miejska pomogła jeżowi w Zielonej Górze (ZDJĘCIA)

Zaniepokojony mieszkaniec zadzwonił do zielonogórskiej straży miejskiej. Na ruchliwym parkingu przy Placu Powstańców Wielkopolskich zauważył jeża chodzącego między pojazdami. Mężczyzna obawiał się, że zwierzę może zostać potrącone przez samochody.

Wszystko wydarzyło się przed kilkoma dniami. Strażnicy miejscy po dojechaniu na miejsce wyłowili spłoszonego jeża. Zwierzę nie było ranne, nie wymagało udzielenia pomocy weterynaryjnej, w związku z czym zostało przewiezione do lasu i tam jeż został wypuszczony.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Okazuje się, że straż miejska bardzo często interweniuje w związku ze zgłoszeniami dotyczącymi dzikich zwierzętach na terenie miasta i na prywatnych posesjach. Wyłapywali już zaskrońce z parkingu jednego z marketów, łapali szczura w lokalu czy ptaki w mieszkaniach. Nieraz interweniowali w związku z sarnami na prywatnych posesjach. Kiedyś pomogli kaczce z jedenastoma kaczuszkami na ruchliwej ul. Batorego. Nie dziwią ich kuny na parkingach. Bardzo często powtarzają się zgłoszenia o lisach i dzikach. Najczęstsze zgłoszenia o zwierzętach dotyczą jednak psów i kotów.

Zdarza się, że zwierzęta są ranne, dlatego do każdego z nich straż miejska musi podejść indywidualnie. Zwierzęta mają swoje nawyki, zachowania obronne, często bywają agresywne. Jeżeli ktoś nie ma z nimi na co dzień styczności, to lepiej żeby unikał bezpośredniego kontaktu.

Najlepiej skontaktować się ze specjalistycznymi służbami. Strażnicy przyznają, że mimo prawie 10-letniej praktyki często korzystają z porad pracowników schroniska dla bezdomnych zwierząt, behawiorystów, hodowców czy lekarzy weterynarii.