Trwa dziewiąty dzień poszukiwań zaginionego Bohdana Czerniaka z Rzeczycy. Po mężczyźnie poruszającym się z ledwością o kulach nie ma śladu. Jedyny trop wskazany przez psy prowadzi do jeziora. Jezioro ma jednak podwójne dno, co utrudnia poszukiwania.
Bohdan Czerniak ostatni raz widziany był przez mieszkańców Rzeczycy w piątek, 15 lipca. Ludzie widzieli go około godziny 13:00 w rejonie transformatora. Od tego czasu nikt już nie widział pana Bohdana. 76-latek z trudem porusza się o kulach. Przeszedł po operacji biodra. Nie mógł daleko zajść.
Strażacy oraz WOPR ze Świebodzina przeszukali jezioro w Rzeczycy. Policjanci, strażacy oraz mieszkańcy przeczesali teren wokół Rzeczycy – W promieniu 15 km nie natrafiliśmy na żaden ślad po zaginionym mężczyźnie – mówi asp. Marcin Ruciński, rzecznik świebodzińskiej policji. Sprawdzono też pustostany oraz piwnic.
Jedyny trop prowadzi do jeziora
Jak ustaliliśmy, trzy psy tropiące złapały trop zaginionego mężczyzny. I to nie jest dobra informacja. Każdy z psów za tropem doszedł do jeziora. Po jeziorze pływała strażacka łódź z sonarem. Na nic nie natrafiła.
Dno jeziora ma jednak dwie warstwy. Muł o grubości miejscami a nawet 7 metrów. Pod nim jest dno. Alarm dla komendy
Cały czas obowiązuje alarm dla świebodzińskiej komendy policji. – Poszukiwania są cały czas prowadzone – mówi asp. Ruciński.