Do rozbudowywanego Ptasiego Azylu w zielonogórskim Ogrodzie Botanicznym przyjechały już eleganckie kontenery, w których między innymi znajdzie się szpitalik dla chorych i zranionych ptaków. – Bardzo się cieszę, że dzięki wspólnej inicjatywie Miasta Zielona Góra, Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Lasów Państwowych i Uniwersytetu Zielonogórskiego ptaki będą przebywały w lepszych warunkach – mówi dla wuiaodmoscizg.pl Paweł Wysocki, z Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, opiekun ogrodu botanicznego.
W trzech połączonych ze sobą kontenerach znajdą się część administracyjno-socjalna Ptasiego Azylu, szpitalik dla zwierząt i woliera zewnętrzna dla ptaków. Obiekt jest podłączony do mediów. Koszt modernizacji Ptasiego Azylu szacowany jest na około 500 tysięcy złotych. Za realizację zadania odpowiada Zakład Gospodarki Mieszkaniowej.
Umowę w sprawie inwestycji podpisano w sierpniu, w siedzibie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który przekazał 180 tys. zł na modernizację placówki. – Cieszę się, że wokół tak szczytnego celu udało nam się stworzyć prawdziwy „konglomerat”, w modernizację Ptasiego Azylu oprócz miasta zaangażował się Uniwersytet Zielonogórski, Lasy Państwowe oraz właśnie Fundusz Ochrony Środowiska – mówił na łamach „Łącznika Zielonogórskiego”, prezydent Janusz Kubicki.
Takie miejsce jest potrzebne
– W Lubuskiem brakuje ośrodków, które zajmują się leczeniem ptactwa, w Zielonej Górze-Starym Kisielinie jeszcze państwo Rosikowie im pomagają. Współpracujemy z nimi, odsyłając niektóre zwierzęta. – czytamy wypowiedz na wiadomoscizg.pl dr Ewy Burdy, z Instytutu Nauk Biologicznych UZ, odpowiedzialna za Ptasi Azyl.
Dr Burda dodaje, że ośrodka przyjmowane są chore ptaki z całego województwa: Żagania, Żar, Nowej Soli, Międzyrzecza i Słubic, a nawet zaobrączkowane bociany białe i bieliki z Niemiec. W mieście skrzydlatymi pacjentami są m.in. gołębie, wróble, sikorki, kosy, dzięcioły, kanie rude i czarne oraz krukowate. Nie przyjmujemy jednak gatunków łownych – zastrzega E. Burda.