Zielonogórscy policjanci zatrzymali 40-letniego mężczyznę, podejrzanego o kradzież pozostawionych na przystanku autobusowym skrzypiec. Okazało się, że cenny instrument zostawiło na przystanku dziecko wracające z zajęć muzycznych. Policjanci odzyskali skrzypce, które podejrzany zdążył już sprzedać.
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze otrzymali informację o kradzieży skrzypiec, które zginęły z wiaty przystankowej przy ulicy Staszica. Ze złożonego zawiadomienia wynikało, że 11-letnia dziewczynka wracając po lekcji w szkole muzycznej wsiadła do autobusu, ale na ławce pozostawiła swoje skrzypce znajdujące się w czarnym futerale. Gdy się zorientowała i wróciła na miejsce skrzypiec już nie było. Rodzice dziewczynki przekazali, że instrument był warty około 10 tysięcy złotych.
Do działań natychmiast przystąpili policjanci, którzy szybko wytypowali osobę podejrzaną o tę kradzież. Dodatkowo w wyniku prowadzonych czynności ustalili także co się stało ze skradzionym instrumentem i gdzie ten się znajduje.
Po trzech dniach zatrzymali do prowadzonej sprawy 40-letniego mężczyznę, podejrzanego o tę kradzież, a także odzyskali cenny instrument. 40-latek, który jest doskonale znany policjantom i był wcześniej notowany za podobne przestępstwa. Mężczyzna zdążył sprzedać skrzypce swojej znajomej za ułamek ich wartości. „Zarobione” w ten sposób pieniądze przeznaczył na alkohol.
40-latek został przesłuchany, usłyszał zarzut kradzieży. Przyznał się do zarzucanego mu czynu. Za kradzież kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do nawet 5 lat.