Zostawił jedzenie w garnku na kuchence. Spaliło się i zaczął ulatniać gaz. Lokatorowi grozi sąd

Sierż. Filip Kulik i sierż. sztab. Daniel Stępnień z krośnieńskiej policji

Dzięki szybkiej reakcji sąsiadów i akcji policji nie doszło do tragedii. Mężczyzna pozostawił na włączonej kuchence gazowej garnek i wyszedł z mieszkania. Policjant żeby dostać się do środka, wykorzystał uchylone okno. Lekkomyślny lokator swoim zachowaniem naraził na niebezpieczeństwo nie tylko siebie, ale i mieszkańców całego bloku.

W piątek, 18 września, o godz. 22.00 dyżurny krośnieńskiej policji dostał zgłoszenie, że na klatce schodowej bloku czuć zapach spalenizny i widać dym z okna mieszkania na parterze. Dyżurny na miejsce wysłał patrol sierż. Filipa Kulika i sierż. sztab. Daniela Stępnia. Policjanci ustalili, że mężczyzna prawdopodobnie zostawił garnek na włączonej kuchence gazowej. Według sąsiadów nie był to pierwszy taki przypadek.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Policjanci zaczęli działań. Ponieważ nikt nie otwierał drzwi, sierż. Kulik przez uchylone okno wszedł do mieszkania. – Przypuszczenia sąsiadów potwierdziły się. W kuchni policjant zobaczył spalony na kuchence gazowej garnek z potrawą, powodujący bardzo duże zadymienie całego mieszkania oraz ulatniający się z palników gaz – mówi podkom. Justyna Kulka, rzeczniczka policji w Krośnie Odrzańskim. Policjant zakręcił dopływ gazu, a następnie nie zważając na dym, zaczął przeszukiwać mieszkanie. Nikogo nie było. Na szczęście nikomu nic się nie stało. – Lekkomyślny lokator swoim zachowaniem naraził na niebezpieczeństwo nie tylko siebie, ale i mieszkańców całego bloku – mówi podkom. Kulka.

Czynności w tej sprawie trwają. Nie wykluczone, że mężczyzna za swoje nieodpowiedzialne zachowanie stanie przed sądem.