Wszystko wydarzyło się w Szprotawie. Policja dostała zgłoszenie zaginięcia 101-latka. Staruszek z domu wyjechał na rowerze, ale nie wrócił. Zaginionego wypatrzono na jednej z leśnych dróg. Powiedział, że przez całą noc spacerował sobie po lesie.
Zgłoszenie zaginięcia przyjął komisariat policji w Szprotawie. Osoby zgłaszające powiedziały, że z domu wyszedł 101-latek. Staruszek wsiadł na rower i pojechał do lasu. Nic nie było w tym dziwnego. Starszy pan zawsze jednak wracał do domu z każdego swojego spaceru. Tym razem nie wrócił i nie dawał żadnych oznak życia. Wystraszona rodzina o pomoc poprosiła policję.
– Komendant policji w Żaganiu ogłosił alarm dla jednostki – mówi nadkom. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. To normalna procedura w przypadku zaginięć osób starszych, chorych lub dzieci. Zaginiony mężczyzna ma 101 lat. Na nogi postawiono policjantów ze Szprotawy i Żagania. Na miejsce akcji przyjechali strażacy zawodowi oraz jednostki ochotników. Do lasu na poszukiwania wyruszył pies tropiący. Wykorzystano również kamery termowizyjne reagujące na zmiany temperatury w terenie, noktowizor. Las przeszukiwano jeżdżąc quadem. Przyleciał również policyjny śmigłowiec.
Policjanci sprawdzali również miejsca, do których mógł udać się zaginiony staruszek. Sprawdzono szpitale w okolicy. Przeczesano okoliczne łąki. Niestety, całonocna akcja nie dała żadnego rezultatu. Nie natrafiono na ślad po 101-latku.
W pewny momencie, kiedy już świtało, osoby z grupy poszukiwawczej zaważyły starszego pana. Szedł leśną drogą w okolicy Pasterzowic. Okazało się, że to zaginiony 101-latek. Mężczyzna wyjaśniał, ze spacerował sobie spokojnie po lesie. – Dodał, że widział światła policyjnych samochodów, ale absolutnie nie powiązał tego ze swoją osobą – mówi nadkom. Maludy. Mężczyzną zajęła się ekipa pogotowia ratunkowego. 101-latek został przebadany. Nic mu na szczęście nie było.