20-latek chciał skoczyć z dachu bloku. Siedział na krawędzi

Świebodzińscy policjanci zostali wezwani na jedno z osiedli, gdzie 20-latek chciał rzucić się z dachu budynku. Dzięki akcji policjantów udało się zapobiec tragedii. Młody mężczyzna posłuchał rad funkcjonariuszy i zszedł z dachu. Po sprowadzeniu 20-latka z dachu zajął się nim lekarz.

Wszystko wydarzyło się niedzielę, 3 grudnia, około godziny 15.30. Dyżurny świebodzińskiej policji dostał informację o mężczyźnie siedzącym na krawędzi dachu czteropiętrowego bloku. Na jedno z świebodzińskich osiedli skierowany został patrol policji. Zaalarmowano strażaków i ratowników medycznych. – Obszar wokół bloku został zabezpieczony, a pod samym budynkiem strażacy rozłożyli poduszkę powietrzną – mówi sierż. szt. Marcin Ruciński, rzecznik świebodzińskiej policji.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Pierwsze rozmowy z mężczyzną prowadzili policjant oraz strażak, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce zdarzenia. Mężczyzna odmawiał zejścia z dachu i groził skokiem. Przekonali go jednak, żeby zszedł z krawędzi budynku.

Po chwili na miejscu pojawili się także policyjni negocjatorzy z Gorzowa i Zielonej Góry, którzy przejęli rozmowę z mężczyzną. – Skuteczna praca funkcjonariuszy pozwoliła odwieść 20-latka od powziętego zamiaru. Wspólnie z policjantami zszedł z dachu i został przekazany pod opiekę lekarzy – mówi sierż. szt. Ruciński.