72-latek z żoną zgubili się w lesie. Mężczyźnie rozładował się telefon

Sulęcińscy policjanci wspierani przez inne służby przeszukiwali lasy w poszukiwaniu zaginionych grzybiarzy. Niskie temperatury, deszcze i szybko zapadający zmrok, były istotnymi czynnikami zagrażającymi życiu i zdrowiu.

W poniedziałek, 20 listopada, dyżurny sulęcińskiej jednostki otrzymał telefon z prośbą o pomoc. Zgłaszający mężczyzna przekazał, że wraz z żoną udali się na grzyby do lasu, znajdującego się na terenie gminy Lubniewice.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Niestety, w pewnym momencie para straciła siebie z pola widzenia. Nie byli w stanie podać dokładnej lokalizacji, w której się znajdują. Policjanci wspierani przez lokalny WOPR, Społeczną Straż Rybacką oraz nadleśnictwo, natychmiast ruszyli do działania.

72-latek z żoną zgubili się w lesie

Sytuacja z minuty na minutę stawała się coraz bardziej niebezpieczna. Padał deszcz, temperatura malała, zapadał zmrok. Kilkunastu mundurowych rozpoczęło przeszukiwanie lasu. Jako pierwszą odnaleźli kobietę. Była w stałym kontakcie telefonicznym z funkcjonariuszami, dzięki czemu udało się szybko poinstruować seniorkę, żeby kierowała się w stronę najbliższej drogi szutrowej.

Jej mąż posiadał przy sobie telefon, jednak stan baterii nie pozwolił na jego równie szybkie odnalezienie. Rozładowanie urządzenia znacznie utrudniło sprawną lokalizację.

Mundurowi używali więc sygnałów świetlnych i dźwiękowych poruszając się po lesie. Nawoływali mężczyznę. Po niespełna dwóch godzinach, policjanci wraz z WOPR-owcem dotarli do72-latka. Na szczęście był on w dobrej kondycji, nie potrzebował pomocy medycznej.