Sąd Najwyższy odrzucił kasację wyroku złożoną przez obronę Stanisława S. skazanego za morderstwo Krysi, kelnerki z byłej restauracji Topaz w Zielonej Górze. Do brutalnego gwałtu i mordu doszło 30 lat temu.
Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyrok sądu w Zielonej Górze, który mordercę kelnerki z Topazu skazał na najwyższą możliwą karę, czyli 25 lat więzienia. Odrzucił kasację złożoną przez obronę Stanisława S. – Sprawiedliwości stało się zadość – mówi prokurator Jarosław Kijowski, szef zielonogórskiej prokuratury okręgowej, który prowadził sprawę zabójcy Krysi.
To bardzo stara sprawa z tzw. archiwum X zielonogórskiej prokuratury okręgowej, a do morderstwa doszło 30 lat temu. Tylko dzięki uporowi śledczych udało się zakończyć ją po tak wielu latach.
– To było śledztwo bardzo trudne dowodowo. Nie bez znaczenia były zeznania świadków oraz, co najważniejsze, wynik badań DNA – tłumaczy prokurator Kijowski.
Proces ruszył 17 marca 2014 r. przed zielonogórskim sądem okręgowym. Został utajniony ze względu na konieczność poruszania spraw intymnych dotyczących oskarżonego oraz innych osób, co mogło wpływać na ich dobro. Wyrok ogłoszono po niemal roku, 11 marca 2015 r. Zielonogórski sąd nie miał wątpliwości. Stanisław S. za zabójstwo Krysi, kelnerki z byłej restauracji Topaz został skazany na 25 lat więzienia.
To najwyższy wyrok jaki mógł zapaść w tej sprawie. Wymiar kary wynikał z przepisów. Kiedy przed 30 laty Stanisław S. brutalnie zgwałcił i zamordował Krysię groziła mu kara śmierci. Nie było wtedy dożywotniego więzienia. Kara śmierci została jednak zamieniona na 25 lat więzienia, i tylko dlatego taki wyrok mógł teraz ogłosić sąd.
Stanisław S. od wielu lat spokojnie mieszkał w okolicach Düsseldorfu. Miał niemieckie obywatelstwo. Śledczy, po tym jak wrócili do sprawy zabójstwa Krystyny, musieli najpierw zdobyć materiał porównawczy do badań DNA. To było konieczne do wskazania osoby podejrzanej o morderstwo Krystyny.
Prokuratura dotarła do braci podejrzanego uzyskując od nich materiał porównawczy. Ustalono prawdopodobieństwo, ale i to było za mało, by zatrzymać Stanisława S. Prokuratura podjęła jednak skuteczną próbę wznowienia postępowania. Kiedy dowody były wystarczające, sąd w Niemczech aresztował 54-letniego mężczyznę. Został on przekazany stronie polskiej.
Do okrutnego morderstwa doszło w listopadową noc 1987 r. Krystyna wracała z pracy do domu w byłej restauracji Topaz przy ul. Bohaterów Westerplatte. Została zaatakowana na ul. Chopina. Morderca brutalnie zgwałcił i zamordował Krystynę. Szybko został ustalony podejrzany, właśnie Stanisław S. Na miejscu zabójstwa zabezpieczono wiele śladów na ubraniach kobiety. Ważnym materiałem było nasienie sprawcy gwałtu i morderstwa. Niestety, w tamtych czasach nie było badań DNA. Postępowanie wobec braku dowodów oraz niewykrycia sprawcy zostało umorzone 28 grudnia 1988 r. Stanisław S. wtedy uniknął odpowiedzialności za morderstwo.