Wszystko wydarzyło się w centrum Zielonej Góry. Do 41-latki podbiegł mężczyzna, kopnął ją w brzuch i zabrał 56 tys. zł, które wypłaciła z banku. Kobieta o napadzie zaalarmowała policję. Kryminalni szybko rozwiązali zagadkę.
Jak ustalił portal poscigi.pl, do brutalnego napadu miało dojść w poniedziałek, 8 stycznia, pod jednym z banków w centrum Zielonej Góry. 41-latka prowadząca własną firmę wypłaciła z konta 56 tys. zł. Z pieniędzmi w torebce wyszła z banku. Po chwili podbiegł do niej mężczyzna i kopnął ją w brzuch. Zabrał kobiecie torebkę z gotówkę i uciekł. Ofiara po napadzie zaalarmowała policję.
Na miejsce dyżurny zielonogórskiej komendy natychmiast wysłał policyjne patrole. Do poszukiwań bandyty zaangażowano psy tropiące z przewodnikami. Policja szybko zorganizowała duże poszukiwania bandziora. Kobieta została przewieziona na komendę. – Opowiedziała całą historię policjantom kryminalnym, którzy już po pierwszych odpowiedziach na pytania nabrali wątpliwości co do napadu – mówi podinsp. Małgorzata Barska z zespołu prasowego zielonogórskiej policji.
Kryminalni zadali kobiecie kolejne, bardziej szczegółowe pytania. – Pojawiało się coraz więcej niespójności w całej historii – mówi oficer operacyjny z zielonogórskiej policji. Kobieta dalej opowiadała o napadzie i zrabowaniu jej 56 tys. zł. Policjanci cały czas dopytywali. W pewnym momencie 41-latka pękła i rozpłakała się. – Przyznała, że nie było żadnego napady, a całą historię wymyśliła – mówi podinsp. Barska. Pieniądze w rzeczywistości wydała. Bała się jednak o tym powiedzieć swojemu partnerowi, stąd wziął się pomysł na zmyślenie napadu i rabunek.
Swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem wywołała dużą akcję poszukiwawczą w centrum miasta. Zaangażowanych do działań zostało dużo patroli oraz psy tropiące. – To niepotrzebne koszty akcji. W dodatku policjanci mogli w tym czasie być potrzebni w innym miejscu – mówi podinsp. Barska.
Kobieta zawiadamiając o przestępstwie, którego nie było sama popełniła przestępstwo. Do tego doszło składanie fałszywych zeznań. Grozi jej teraz kara do nawet 3 lat więzienia.