Byli jak bestie. Katowali bezbronną ofiarę i śmiali się z tego. Darek umierał pół godziny

Do tragicznego zdarzenia doszło 12 września ub.r. Daniel S. i Krystian W. chcieli pobić Darka. Szli za nim drogą ze Sławy do Przybyszowa.

Młodzi ludzie, Daniel S. i Krystian W. bez żadnego powodu śmiertelnie skatowali Darka. Swoją ofiarę kopali i bili pięściami. Daniel podciągał głowę leżącej ofiary na pasku od spodni, a Krystian uderzał. Śmiali się z umierającego człowieka. Nagrywali film. Zdjęli mu nawet spodnie i robili zdjęcia zabrudzeń od odchodów. Biegły zeznał, że Darek mógł konać nawet pół godziny.

Daniel S. i Krystian W. w sądzie pojawili się z nowymi fryzurami. Jak zawsze bez żadnych emocji na twarzach. Relacja biegłego, który mówił o przyczynach śmierci ich ofiary nie robiła na nich żadnego wrażenia. Wydawało się, że nie słuchali. Jeden obgryzał paznokcie. Drugi spokojnie oglądał studentów prawa, którzy obserwowali proces.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Podczas kolejnego procesu sąd wysłuchał biegłego. Niestety, nie potrafił wskazać jednej głównej przyczyny zgonu Darka. Biegły wskazał jednak, że na przyczynę zgonu mogło nałożyć się kilka różnych mechanizmów, podczas gdy był katowany przez Daniela i Krystiana. To między innymi wstrząs wywołany potężnym bólem. Jak podkreślił biegły lekarz, Darek mógł w rowie na poboczu drogi konać nawet pół godziny.

Potem była seria pytań od prokuratora Alfreda Staszaka, byłego szefa zielonogórskiej prokuratury okręgowej oraz od mecenasa Michała Wierzchowieckiego, oskarżyciela posiłkowego. Pytania zadawał też mecenas Piotr Majchrzak, obrońca jednego z oskarżonych. Dopytywali o szczegóły dotyczące przyczyn śmierci. Na wiele pytań biegły nie potrafił odpowiedzieć. Zaznaczył jednak, że gdyby pomoc Darkowi przyszła szybko, to mężczyzna mógłby przeżyć.

Do tragicznego zdarzenia doszło 12 września ub.r. Daniel S. i Krystian W. chcieli pobić Darka. Szli za nim drogą ze Sławy do Przybyszowa. Darek został zaatakowany w odludnym i ciemnym miejscu. Próbował uciekać, ale dopadł go Krystian, podciął nogi i przewrócił na ziemię. Darek zaczął dostawać kopniaki po całym ciele i uderzenia pięściami. Krystian na nogach miał ciężkie robocze buty obite blachą. Do bicia dołączył Daniel. Pobitą ofiarę sturlali z drogi do rowu i tam znowu zaczęli katować. Daniel zdjął pobitemu pasek ze spodni. Kolanem przycisnął plecy ofiary, pasek zarzucił za szyję i podciągał głowę do góry. W tym czasie Krystian uderzał i kopał Darka w głowę. Daniel nagrywał to telefonem. Film skasował tuż przed zatrzymaniem przez policję.

– Przestaliśmy uderzać jak pan Darek już nic nie mówił, tylko charczał – opowiadał przed sądem Daniel S. To nie koniec. Daniel ściągnął spodnie z ofiary śmiejąc się z zabrudzeń odchodami. Sędzia zapytał dlaczego ściągnął spodnie pobitemu. Daniel powiedział, że nie potrafi tego wyjaśnić. Za to robił zdjęcia. Sprawcy pobicia bezdusznie śmiali się z umierającego w przydrożnym rowie człowieka. – To już nie byłem ja, to zrobił alkohol – tłumaczył się Daniel przed sądem.