Chciał się szybko obłowić, ale to oszuści łatwiutko zarobili ćwierć miliona złotych

O konsekwencje jakie niesie chęć szybkiego zysku z brakiem znajomości tematu i zaufania wobec internetowego eksperta, przekonał się mieszkaniec powiatu krośnieńskiego. Mężczyzna chcąc zainwestować na giełdzie, stracił 250 tysięcy złotych. Apelujemy o rozsądek i ograniczone zaufanie wobec internetowych „ekspertów”.

Wszystko zaczęło się od ogłoszenia proponującego zarobienie dużych pieniędzy, które pojawiło się na jednym z portali społecznościowych. Skuszony treścią mieszkaniec powiatu krośnieńskiego, wszedł na stronę, a następnie założył tam konto. Chciał szybko zarobić.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Po chwili poprzez komunikator zadzwonił do niego mężczyzna podający się za eksperta gier giełdowych i wyjaśnił mu ich działanie. Mężczyzna miał wykupywać kryptowalutę, a następnie wpisywać w otrzymywane linki kod generowany przez określoną aplikację.

Zarządcą pieniędzmi w imieniu gracza miał być ekspert. – Miał on za to pobierać kilkanaście procent od każdego zysku, na co mieszkaniec powiatu wyraził zgodę – mówi kom. Justyna Kulka, rzeczniczka policji w Krośnie Odrzańskim. Przeświadczony o uczciwości i doświadczeniu eksperta, mężczyzna zainwestował pierwsze pieniądze, zyskując przy tym znaczną kwotę.

Chciał zarobić i stracił ćwierć miliona złotych

Po czasie otrzymał on od eksperta kolejną propozycję inwestycyjną, z możliwością zarobienia dużych pieniędzy. Miał zainwestować 140 tysięcy złotych, których jednak nie miał. Na to ekspert również miał rozwiązanie, proponując pomoc w uzyskaniu kredytu. Po kilkunastu minutach mężczyzna na koncie miła ponad 138 tysięcy złotych.

Pieniądze miał przelać na numery kont wskazanych za pośrednictwem komunikatora, celem ich inwestycji. Nic nie podejrzewając, zrobił to.

Po kilku dniach otrzymał informację o dużym kilkunastu tysięcznym zysku. Co więcej, zarobione wirtualnie pieniądze widział na wcześniej założonym koncie. Ta sytuacja spowodowała, że nie miał oporów by kupić kolejną kryptowalutę. Znowu skorzystał z pomocy przy wzięciu kolejnego kredytu, tym razem 40 tysięcy złotych, które tak jak poprzednio trafiały na określone przez eksperta konta.

Efektem tych inwestycji było 125 tysięcy dolarów zysku. Po kilki dniach, według eksperta nadszedł moment wypłaty części zarobionych pieniędzy, to jest 90 tysięcy dolarów. Jednak żeby je wypłacić, mieszkaniec powiatu musi wpłacić kwotę kilku procent od tej wartości, na określone konto  bankowe. Brak wpłaty, miał spowodować przepadek zarobionych pieniędzy. Słysząc to, już wiedział, że padł ofiarą oszustwa. Zamiast zysku stracił 250 tysięcy złotych.