Chciał sprzedać kradzione falowniki warte 210 tys. zł… policjantom (FILM)

Policjanci kryminalni zajęli się sprawą sprzedaży urządzeń, które zostały skradzione na terenie Niemiec. To były falowniki zwiększających wydajność instalacji fotowoltaicznych. Zatrzymali mężczyznę pośredniczącego w transakcji. Decyzją sądu trafił do aresztu. Mundurowi odzyskali 7 inwerterów o wartości ponad 200 tys. zł.

Na początku stycznia sulęcińscy kryminalni zajęli się sprawą 58-latka. Mężczyzna w internecie sprzedawał w atrakcyjnej cenie falowniki zwiększające wydajność instalacji fotowoltaicznych. Policjanci ustalili, że urządzenia wcześniej zostały skradzione. Podjęte działania doprowadziły do spotkania, podczas którego miało dojść do transakcji z „kupującym”.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Mężczyzna przyjechał w wyznaczone miejsce ciężarówką. W części ładunkowej znajdowało się siedem kartonów z nowymi inwerterami. – Kiedy kryminalni wylegitymowali się, 58-latek nie miał już najmniejszych szans na reakcję – mówi mł. asp. Klaudia Biernacka, rzeczniczka policji w Sulęcinie. Po sprawdzeniu pojazdu w systemie okazało się, że jego tablica rejestracyjna była podrobiona. Przypominamy, że zgodnie ze znowelizowanymi przepisami jest to przestępstwem zagrożonym karą do 5 lat więzienia.

Sulęcin. Sprzedawał kradzione falowniki

Mężczyzna został zatrzymany. Pojazd i mienie zabezpieczone. Policjanci z Sulęcina ustalili, że urządzenia zostały skradzione z przewożonego ładunku na terenie Niemiec. Łączna wartość inwertorów to 210 tysięcy złotych.

Mężczyzna usłyszał zarzuty, w tym paserstwa oraz używania podrobionej tablicy rejestracyjnej. Sąd przychylił się do wniosku policji i prokuratury, wydając postanowienie o trzymiesięcznym areszcie. Stając przed wymiarem sprawiedliwości 58-latek musi liczyć się z karą do 5 lat więzienia.