Do dramatycznych wydarzeń doszło w niedzielę, 9 czerwca na cmentarzu przy ulicy Wrocławskiej w Zielonej Górze. Karetka pogotowia ratunkowego nie mogła wjechać co kobiety, u której doszło do zatrzymania krążenia, bo wszystkie bramy były zastawione samochodami. O zdarzeniu poinformował na Facebooku radny Robert Górski, który jest lekarzem i miał w tym czasie dyżur w Pogotowiu Ratunkowym.
Wszystko wydarzyło się kiedy na stadionie żużlowym trwał mecz Falubazu z Betardem. Kobieta na starym cmentarzu upadła nieprzytomna. U seniorki doszło u niej do zatrzymania krążenia. Na cmentarz została wezwana karetka pogotowia ratunkowego. Na szczęście na miejscu zdarzenia był obecny świadek, który rozpoczął uciskanie klatki piersiowej dając kobiecie szansę na przeżycie.
Karetka szybko dojechał pod cmentarz. Niestety zaczęły się poważne problemy. – Wszystkie trzy bramy cmentarza były zastawione samochodami – informuje Rober Górski, lekarz zielonogórskiego pogotowia ratunkowego.
Ratownicy medyczni obładowani sprzętem medycznym ważącym kilkadziesiąt kilogramów musieli biec pod górę na najwyżej położoną część cmentarza. Tracili cenne minuty dla walki o życie starszej kobiety.
Walka o życie kobiety na cmentarzu w Zielonej Górze
Rozpoczęli resuscytację krążeniowo-oddechową. W międzyczasie wezwali na pomoc drugi ambulans z lekarzem na pokładzie. – Karetce ze wsparciem udało się wjechać przez ostatnią bramę od strony Raculi, ponieważ jeden z kierowców w tym samym czasie przeparkował samochód, który blokował wjazd na cmentarz – mówi R Górski.
Pacjentka w stanie krytycznym trafiła do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. – Opóźnienie w dotarciu profesjonalnej pomocy medycznej może mieć wpływ na przeżycie chorej – mówi doktor Górski. Dodaje, że poproszono dyspozytorów medycznych o wykonanie notatki służbowej z tego zdarzenia, żeby policja mogła zabezpieczyć monitoring z cmentarza i ukarać kierowców, którzy mogli narazić zdrowie i życie seniorki.