Gaz ulatniał się z przyłącza marketu. Mogło dojść do tragedii

fot. Lubuska policja

Dzielnicowi ze Świebodzina pojechali na interwencję dotyczącą kradzieży w sklepie. Tam wyczuli gaz, ustalili miejsce jego wycieku i ewakuowali blisko 40 osób. Do tego skończyli swoją interwencję odzyskując skradzione rzeczy i zatrzymując mężczyznę kierującego pomimo sądowego zakazu.

W sobotę, 19 stycznia, dzielnicowi ze Świebodzina asp. Dariusz Sęczkowski oraz mł. asp. Sebastian Banasiak zostali wysłani przez dyżurnego na interwencję. W jednym z marketów doszło do kradzieży. Na miejscu policjanci ustalili, że sprawca kradzieży opuścił sklep z towarem nie płacąc za niego, a po niespełna 30 minutach powrócił do sklepu i ponownie kradł.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Chcąc ustalić gdzie mogą znajdować się skradzione rzeczy jeden z dzielnicowych wyszedł tylnymi drzwiami z marketu na parking . – Kiedy znalazł się na zewnątrz jego uwagę natychmiast przykuł zapach gazu – mówi sierż. szt. Marcin Ruciński, rzecznik świebodzińskiej policji. Po chwili usłyszał dźwięk wydobywającego się gazu przy jego głównym przyłączu do budynku. Zaalarmował dyżurnego, a na miejsce wysłano straż pożarną oraz pogotowie gazowe.

Ze sklepu natychmiast ewakuowano klientów oraz obsługę, blisko 40 osób. – Pogotowie gazowe na miejscu ustaliło, że awarii uległ reduktor gazu i z niego nastąpił wyciek. Dzięki sumienności i skrupulatności policjanta udało się zapobiec ewentualnej tragedii – mówi sierż. szt. Ruciński.

Na tym jednak nie skończyła się interwencja. Sprawca kradzieży został poinformowany, że wobec niego zostanie skierowany wniosek o ukaranie do sądu. I to też nie był koniec. Podczas powrotu do jednostki policjanci zauważyli w jednej z bocznych ulic idącego piechotą sprawcę kradzieży. Naprzeciwko w jego kierunku jechał pojazd, którego tablice rejestracyjne odpowiadały miejscowości jego zamieszkania.

Wzbudziło to uwagę dzielnicowych, którzy postanowili skontrolować samochód oraz kierującego. W pojeździe, który jak się okazało, należał do sprawcy kradzieży, znaleziono skradzione ze sklepu produkty. Podczas sprawdzania kierowcy okazało się, że mężczyzna ma sądowy zakaz prowadzenia. Jest to przestępstwo, za które grozi kara do lat 5 więzienia.