Paweł nigdy nie przypuszczał, że jego los potoczy się w taki sposób. Pracował jako spawacz w zakładzie mechanicznym w Przylepie. Najpierw 4 lutego 2004 r. uległ poważnemu wypadkowi drogowemu. Doznał bardzo ciężkich urazów głowy. 30 grudnia ub.r. Paweł został skatowany w autobusie PKS. Teraz znowu musi walczyć o powrót do zdrowia.
Paweł z Nietkowa, najpierw miał poważny wypadek drogowy. Skutkiem wypadku była trepanacja czaszki w okolicach lewej skroni. Doszło do utraty zdolności mowy oraz częściowego paraliżu prawej strony ciała. Trudny powrót do sprawności i samodzielnego funkcjonowania zakończył się częściowym sukcesem. Dostał drugą grupę inwalidzką.
Pogoda ducha i optymizm nie opuszczały Pawła. Pomimo tego, że nie było mu łatwo, potrafił odnaleźć się po tych traumatycznych przeżyciach. Wielkim wsparciem dla niego zawsze była i jest mama, która z całych sił dba o syna i mobilizuje go do walki o powrót do zdrowia.
30 grudnia 2018 r. doszło do kolejnej tragedii. Paweł wieczorem wracał autobusem PKS z Zielonej Góry. W autobusie został brutalnie pobity. Pierwsze uderzenia dostał w głowę, z lewej strony, w okolice skroni. Interweniowała policja, a Paweł został karetką odwieziony do szpitala w Zielonej Górze. Doznał mnogiego złamania prawej nogi (gips założony od palców stopy do wysokości kolana), paraliż prawej strony ciała skutkujący niemożnością poruszania się oraz poważnymi zaburzeniami mowy i brakiem kontaktu słownego z otoczeniem, ogólne potłuczenia, liczne sińce i wybroczyny na ciele. Dawne urazy wróciły.
Paweł ze szpitala wyszedł 4 stycznia 2019 r. Rozpoczął kolejną już w życiu walkę o powrót do zdrowia i do sprawności. Paweł koncentruje się teraz przede wszystkim na mozolnych ćwiczeniach rehabilitacyjnych. Pomoc rodziny, sąsiadów i znajomych już w pierwszych dniach po powrocie ze szpitala była dużym wsparciem dla mamy, która dzielnie pomaga Pawłowi w codziennym funkcjonowaniu i opiekuje się synem.
Stan zdrowia Pawła wolno ulega poprawie. Potrzebna jednak jest szybka pomoc specjalistów – fizjoterapeuty, logopedy i psychologa. Rehabilitacja musi być prowadzona mądrze i profesjonalnie. Wszystkie te zabiegi są kosztowne i – ze względu na paraliż pacjenta – muszą być prowadzone w domu.
Leczenie szpitalne na oddziale rehabilitacji jest zaplanowane dopiero w sierpniu 2019 r., a do tego czasu konieczne jest opłacanie wizyt domowych. To przerasta możliwości finansowe rodziny. Potrzebna jest pomoc i ofiarność dobrych ludzi.