Policjanci zielonogórskiej drogówki na drodze krajowej nr 27 zauważyli biegnącego po jezdni kucyka. Szybko zareagowali, żeby zwierzęciu i podróżnym nie stała się krzywda. Policjanci zaopiekowali się zwierzęciem, dali wody i wspólnie z leśniczym pomogli wrócić mu do właściciela.
Do zdarzenia doszło w środę, 26 sierpnia. Policjanci z drogówki w Zielonej Górze w ramach grupy SPEED, na drodze krajowej nr 27 zauważyli biegnącego po jezdni kucyka. Zwierzę nie reagowało na przejeżdżające samochody i biegło po asfalcie. Samochody zatrzymywały się. – Mundurowi włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, żeby ostrzec innych kierowców przed nietypową sytuacją – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze.
W pewnym momencie zwierzę zatrzymało się. Policjantka wysiadła z radiowozu i przegoniła je na pobocze, aby nie stwarzało zagrożenia dla kierowców jadących drogą krajową. Po chwili kucyk pobiegł do lasu, a funkcjonariusze pojechali za nim. Po kilkudziesięciu metrach zwierzę zatrzymało się, a policjanci wyszli z radiowozu, żeby go złapać, co nie okazało się wcale łatwe. – Kucyk nie pozwalał do siebie podejść i zachowywał się nerwowo, a mundurowi w całej tej sytuacji musieli pamiętać także o zachowaniu zasad bezpieczeństwa – mówi podinsp. Stanisławska.
Gdy kucyk trochę się uspokoił, pozwolił policjantom podejść do siebie. Mundurowi dali mu wody, a następnie spróbowali odnaleźć jego właściciela. Z pomocą przyszedł leśniczy, który pojawił się na miejscu. Wspólnie ustalili, że zwierzę brało udział w festynie w jednej z pobliskich miejscowości i wykorzystując chwilę nieuwagi opiekunów, uciekło podczas załadunku.
Po informacji o odnalezieniu kucyka, na miejsce przyjechał właściciel. Niestety w związku z tym, że nie dopilnował zwierzęcia, a ono stworzyło zagrożenie na drodze, mężczyzna został ukarany mandatem.
