Lekarz Robert Górski wyłamał szlaban na cmentarzu. Ratowali mężczyznę

Wszystko wydarzyło się w piątek, 13 lipca, na starym cmentarzu w Zielonej Górze. Pogotowie zostało wezwane do mężczyzny. Liczyła się każda sekunda. Lekarz Robert Górski musiał wyłamywać szlaban blokujący wjazd na cmentarz. Nie zadziałał pilot.

O akcji powiadomili nas świadkowie. Widzieli lekarza wyłamującego szlaban wjazdowy na cmentarz. Jak ustalił portal poscigi.pl, pogotowie zostało wezwane do mężczyzny, który stracił przytomność na cmentarzu przy ul. Wrocławskiej, na starej części.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Sytuacja była dramatyczna. Liczyła się każda sekunda, bo okazało się, że doszło do zatrzymania pracy serca. Świadkowie opowiadają, że na cmentarzu jacyś ludzie reanimowali leżącego mężczyznę czekając na karetkę.

Karetka pod cmentarzem pojawiła się bardzo szybko. Wjazd blokował szlaban uruchamiany pilotem. Jak ustalił portal poscigi.pl, pilot nie zdziałał. Żeby umożliwić wjazd na cmentarz karetki z niezbędnym sprzętem ratunkowym, lekarz Robert Górski wyłamał szlaban. Dzięki temu karetka szybko dotarła do mężczyzny. Tam był on reanimowany. Skutecznie. Ekipie karetki udało się przywrócić funkcje życiowe. Mężczyzna jest już w szpitalu, ale cały czas w ciężkim stanie.

Ludzie na cmentarzu komentują akcję ze szlabanem. – To podwójne szlabany, przez które była najbliższa droga do osoby potrzebującej pomocy – mówią nam świadkowie akcji.  Ekipa karetki musiała wyłamać szlaban. – Szkoda było każdej chwili. Lekarz zachował się tak jak powinien, bo musi ratować ludzkie życie, a tym wjazdem było najbliżej do osoby, która jej potrzebowała – mówi Aleksandra Radzińska prowadząca na cmentarzu sklep z kwiatami i zniczami.

Problemy ze szlabanami na cmentarzu pojawiają się co jakiś czas. – Zdarza się, że szlabany nie zadziałają – opowiada A. Radzińska. Pamięta dramatyczne sytuacje, kiedy pogotowiu nie udało się uratować osoby na cmentarzu. – Pogrzeby to ogromne emocje, szczególnie dla osób starszych. Zdarzało się, że nie udawało się uratować życia – mówi A. Radzińska.

Inne osoby uważają, że w karetkach lub wozach straży pożarnej powinny być automaty podnoszące szlabany przed dojechaniem do nich wozów służb ratunkowych. To przyspieszyłoby niesienie ratunku.

Szlaban został już wyprostowany. Wygląda na to, że nie zadziałał pilot. Możliwe, że doszło do zakłócenia sygnału i dlatego szlaban nie podniósł się.