Motocyklowa wyprawa granicami Polski ruszyła z Zielonej Góry. Ma wielki cel (ZDJĘCIA)

Jeszcze kilka dni pozostało do zakończenia tej niezwykłej podróży. Motocykliści, po przejechaniu trasy przez Krosno Odrzańskie, wrócą do miejsca, skąd wszystko się zaczęło, do Zielonej Góry.

W sercu Zielonej Góry, dziesięć dni temu, z pasją i zaangażowaniem w sercach, sześć osób rozpoczęło wyjątkową podróż, która już na zawsze zapisze się w annałach podróżniczych. To wyprawa motocyklowa dookoła Polski pod patronatem Rotary Club Zielona Góra.

Zdeterminowani, aby zrealizować cel wyznaczony sobie kilka miesięcy wcześniej, Andrzej Chorostin i jego przyjaciele postanowili przemierzyć Polskę drogami biegnącymi wzdłuż granic, jednocześnie zwiększając rozpoznawalność Rotary Club Zielona Góra i promując nowo powstały funduszu stypendialnego dla zdolnej młodzieży.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Podczas dziesięciodniowej wędrówki, z umiarkowanym tempem 50-60 km/h, podróżnicy przemierzyli malownicze krajobrazy, od Gubina na południe, przez Zgorzelec, Zakopane, Bieszczady, Białystok, aż do Gdańska.

Przez kolejne kilka dni będą kontynuowali swoją misję, przemierzając odcinek do Krosna Odrzańskiego, zanim wreszcie dotrą do miejsca, z którego wyruszyli czyli Zielonej Góry.

Przejadą 5 tys. km na motocyklach

Na trasie, z planem przejechania łącznie około 5 tysięcy kilometrów, miłośnicy motocykli zatrzymywali się na wszystkich możliwych atrakcjach turystycznych. W Białymstoku podziwiali zabytkową architekturę, w Zakopanem zetknęli się z górskim pięknem, a w Gdańsku zmierzyli się z Posejdonem. Te miejsca i wiele innych po drodze, od górskich krajobrazów Bieszczad do malowniczych jezior Mazur, przyczyniły się do niezapomnianej podróży pełnej odkryć.

Czytaj też – Policyjny pościg za Ukraińcem, dilerem na rynku w Zielonej Górze. Miał plecak wypchany narkotykami (FILM)

Podczas gdy ciepło słońca, warkot silników i odgłosy natury towarzyszyły im na każdym kroku, wyprawa była również sposobem na zwrócenie uwagi na ważną inicjatywę. – Dzięki nim, wiadomość o funduszu stypendialnym Rotary Club Zielona Góra dotarła do ludzi na całej drodze, inspirowała i przyczyniała się do tworzenia lepszej przyszłości dla zdolnej młodzieży – mówi Marcin Polakiewicz, prezydent Kluby Rotary w Zielonej Górze. Ta wyprawa nie była tylko podróżą motocyklową. To była celebracja przyjaźni, pasji i zaangażowania.

Na swojej drodze napotkali ciekawych ludzi, piękne krajobrazy i niezliczone doświadczenia. Te urokliwe regiony, miasteczka i miejscowości jak Karpacz, Bieszczady czy Władysławowo stały się symbolem niesamowitych spotkań i historii, które z pewnością będą opowiadane przez wiele lat.

Od gór po morze

Ponadto, podróż ta pokazała różnorodność krajobrazów Polski. Od górskich szczytów przez nadmorskie klify, zielone lasy i błękitne jeziora, każdy kilometr przemierzony na motocyklach oferował nową scenę pełną kontrastów, która zachwycała swoim pięknem. – Społeczny aspekt wyprawy również nie został niezauważony. W każdym miejscu, w którym pojawiali się nasi motocykliści, świadomość o istnieniu Rotary Club Zielona Góra i funduszu stypendialnego dla zdolnej młodzieży wzrastała – mówi M. Polakiewicz.

Młodzi ludzie, inspirowani determinacją uczestników, zaczęli marzyć o własnych wyprawach naukowych, artystycznych, sportowych.

Jeszcze kilka dni pozostało do zakończenia tej niezwykłej podróży. Motocykliści, po przejechaniu trasy przez Krosno Odrzańskie, wrócą do miejsca, skąd wszystko się zaczęło, do Zielonej Góry. Będą wracać z głębokim poczuciem spełnienia, gotowi podzielić się swoją historią i zainspirować innych. Mimo zmęczenia, każdy wieczór przynosił satysfakcję z kolejnego dnia spędzonego na drodze, a poranne wschody słońca obiecywały nowe doświadczenia.

Czytaj też – Pies Zamir ukradziony ze schroniska w Zielonej Górze odnaleziony. Złodziej zatrzymany na deptaku

Motocyklowa wyprawa dookoła Polski pokazała, że podróż to nie tylko odległość, ale przede wszystkim doświadczenia, ludzie i pasje, które przekształcają nas i otaczający świat. Bo, jak to pięknie ujął T.S. Eliot, „Celem podróży jest to, aby na końcu dotrzeć do miejsca, skąd zaczęliśmy, i poznać to miejsce na nowo”. – Ta wyprawa zdecydowanie dodała nowych barw do obrazu, jaki malujemy o naszej ojczyźnie, towarzyszącej nam i zależnej od nas codzienności – mówi M. Polakiewicz.